Eva siedziała w kącie obejmując kolana ramionami. Była roztrzęsiona i z trudem łapała oddech. W chwili, gdy Harry opuścił pomieszczenie zaczęła dochodzić do siebie.
- Co z nim? - spytała i skinęła głową na napastnika - Ja... ja się tylko broniłam, napadł na mnie i...- głos jej się urywał - miał dziwne oczy chciał mnie udusić... broniłam się tylko. Żyje? Złapałam latarkę i uderzyłam kilka razy, chciałam mu się wyrwać i.... dlaczego on mnie zaatakował, co się z nim wcześniej stało, kiedy krzyczał? i... - urwała jakby sobie coś przypominając.
Wstała szybko, lekko zakręciło jej się w głowie. Zignorował to i zaczęła rozglądać się za nożem, który wypadł jej podczas upadku.
- Słuchajcie zanim on - znów wskazała na nieprzytomnego mężczyznę - tu wszedł w wentylacji słychać było jakieś szuranie, głosy. Bierzmy broń, latarki i spadajmy stąd jak najszybciej - gadała bez przerwy zgarniając do czarnego plecaka kolejne sprzęty.
__________________ "You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one" |