|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-03-2013, 18:59 | #81 |
Reputacja: 1 | W tej sytuacji wiele powodów mogło wywołać nagłą utratę kontaktu z rzeczywistością i głuchotę na wrzaski stojącej obok osoby, ale z perspektywy Lorny był to kiepski moment na szukanie przyczyn. Immi cały czas trzymał w dłoni pistolet. Cokolwiek napędzało stworzenie brnące po podłodze, pozostałości jego mózgu stanowiły jedno z najpraktyczniejszych miejsc, w których mogło się zagnieździć, choć nie jedyne. Mogło opanować też na przykład cały system motoryczny, ale w najgorszym przypadku pozbawienie ciała (Lorna nadal nie wiedziała właściwie jak je nazywać, bo słowo zombie wydawało się jej stanowczo zbyt absurdalne, nie mówiąc już o wrażeniu, że "trupy" w sali obok są raczej jej pacjentami i powinna ich leczyć a nie zamykać) organów wzroku mogło również okazać się przydatne. Wyrwała broń z nieruchomej ręki, podciągnęła z powrotem maseczkę na twarz, wymierzyła w czaszkę stwora i nacisnęła spust. Spojrzała. Nacisnęła jeszcze raz. Spojrzała. Strzeliła ponownie. Chciała mieć pewność, że w końcu trafi w coś, co wywoła odpowiedni efekt. Ostatnio edytowane przez Ereszamagi : 29-03-2013 o 19:02. |
29-03-2013, 19:22 | #82 |
Administrator Reputacja: 1 | Odgłos strzałów skutecznie wyhamował Harry'ego. Strzelanina zwykle oznaczała, ze coś poszło nie tak. A jak ktoś już zaczął strzelać, to nie było gwarancji, ze ta zabawa mu się nie spodoba. Na dodatek Immi wyglądał na kogoś, kto nie będzie miał oporów z pociąganiem za spust. - Immi, nie strzelaj, to my! - powiedział, na razie zatrzymując się tuż przed zakrętem. |
29-03-2013, 20:04 | #83 |
Reputacja: 1 | Eva siedziała w kącie obejmując kolana ramionami. Była roztrzęsiona i z trudem łapała oddech. W chwili, gdy Harry opuścił pomieszczenie zaczęła dochodzić do siebie. - Co z nim? - spytała i skinęła głową na napastnika - Ja... ja się tylko broniłam, napadł na mnie i...- głos jej się urywał - miał dziwne oczy chciał mnie udusić... broniłam się tylko. Żyje? Złapałam latarkę i uderzyłam kilka razy, chciałam mu się wyrwać i.... dlaczego on mnie zaatakował, co się z nim wcześniej stało, kiedy krzyczał? i... - urwała jakby sobie coś przypominając. Wstała szybko, lekko zakręciło jej się w głowie. Zignorował to i zaczęła rozglądać się za nożem, który wypadł jej podczas upadku. - Słuchajcie zanim on - znów wskazała na nieprzytomnego mężczyznę - tu wszedł w wentylacji słychać było jakieś szuranie, głosy. Bierzmy broń, latarki i spadajmy stąd jak najszybciej - gadała bez przerwy zgarniając do czarnego plecaka kolejne sprzęty.
__________________ "You may say that I'm a dreamer But I'm not the only one" |
29-03-2013, 20:52 | #84 |
Reputacja: 1 | -Kero, świeć latarką po wentylacji Cholera, na początku żartował sobie o tych zombie. Kretyn, po co naoglądał się filmów. Choć może będzie z tego jakiś pożytek? Futrzaki były małe i ruchliwe, karabin który wziął wcześniej zastąpił więc shotgunem. Następnie podszedł do Evy. Spokojnie, na razie jest bezpiecznie, Kero świeci tam latarką a one nie wyjdą na światło. Musimy sprawdzić, czy Ciebie przypadkiem Wolfram nie zadrapał. |
29-03-2013, 21:18 | #85 |
Reputacja: 1 | - Jakie one? - spytała - Coś go ugryzło? I niby dlatego... tak się zachowywał. I myślisz, że... - nie chciała wypowiedzieć tego na głos. Uniosła głowę do góry - Sprawdzaj - rzuciła szybko. - Dusił mnie, więc jeśli mam jakieś ślady to tylko na szyi. Na pewno siniaki. Raczej mnie nie podrapał. Nie, na pewno nie.
__________________ "You may say that I'm a dreamer But I'm not the only one" |
29-03-2013, 21:50 | #86 |
Reputacja: 1 | Lorna naprawdę nie wiedziała, czy w tej chwili lepiej wołać o jak najszybsze wsparcie czy zakazać komukolwiek podchodzić. Z pewnością będzie jej potrzebna pomoc w zamknięciu tych cholernych drzwi (w najlepszym wypadku), więc w sumie nie miała wyjścia. - Chodźcie, potrzebuję pomocy z tym... Ostatnio edytowane przez Ereszamagi : 29-03-2013 o 22:00. |
29-03-2013, 22:52 | #87 |
Administrator Reputacja: 1 | - Lorna? - Harry wychylił się zza rogu, odsuwając latarkę jak najdalej od siebie. Nakierował światło latarki na lekarkę. I na drzwi, w których leżał nieznany mu truposz z rozwaloną głową. - Co tu się dzieje? - spytał. - Czemu go zabiłaś? Był gotowy do zastrzelenia Lorny, gdyby ta nakierowała na niego lufę pistoletu. |
29-03-2013, 23:43 | #88 |
Reputacja: 1 | - O nie nie, dobrze nie jest... dobrze nie jest - biadolił wciąż Kero. Skierował następnie światło latarki w wentylacyjny otwór, próbując przy okazji zaobserwować, czy cokolwiek tam się poruszy. - Adamie, powiedz pannie Lornie, by i ona również kierowała światło z latarki na wszelakie możliwe obiekty - zwrócił się do Currisa, miast bezpośrednio do kobiety. Gdy w wentylacji nie zaobserwuje ruchu, skieruje latarkę na mężczyznę obalonego przez Lornę, przy okazji odchodząc od niego parę kroków. Na kobietę też nieufnie patrzył, starając się trzymać od niej też dystans. Nagle, niespodziewanie, skierował latarkę wprost na jej twarz ...- nie małpiatka... - odetchnął z ulgą, by następnie ponownie zaświecić w wentylację. |
30-03-2013, 00:15 | #89 |
Reputacja: 1 | Magazyn broni Atmosfera w magazynie broni była napięta i pełna niepewności. Śmierć jednego z nich i to z rąk, drugiego ocalałego była porażająca i napawała lękiem. Informacja, że coś czai się w wentylacji oznaczała kolejne kłopoty. Kero mierzył w kratkę wentylacyjną z latarki i cały czas obserwował pozostałych członków ekipy. Gdy wybrzmiało echo strzałów wszyscy faktycznie usłyszeli dziwne szuranie dobiegające z przewodu wentylacyjnego. Odgłos z każdą sekundą się zbliżał, a to z kolei powodowało przyspieszony puls i natłok ponurych myśli. Pomieszczenie hibernacyjne Strzały, które oddała Lorna wręcz zmasakrowały pełzającego mężczyzną. Kobiecie słowo "zombi" nadal nie potrafiło przebić się do świadomości. Olbrzymia plama krwi i roztrzaskanego mózgu rosła u jej stóp. Całe jej ubranie było zaplamione od rozbryzgów krwi. Na szczęście ktoś usłyszał jej krzyk i wzywanie pomocy. Nie była już z tym całym koszmarem sama. Wolf popatrzył na jej dzieło zniszczenia i zapytał: - Co tu się dzieje? - spytał. - Czemu go zabiłaś? W pierwszym odruchu wymierzył broń w kobietę, ale już po chwili dostrzegł, że po ciele zmasakrowanego mężczyzny z pomieszczenie hibernacyjnego pełzną dwie kolejne osoby, kobieta i mężczyzna. Oboje mieli poranione twarze i pełne obłędu oczy. - Wchuuuudziiiieeee tuuuuu - wybełkotał mężczyzna wpatrując się napastliwie w Lornę.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |
30-03-2013, 00:35 | #90 |
Reputacja: 1 | - WRACAJ DO ŚRODKA ALBO DOSTANIESZ TO SAMO! - przyjmując nowy cel odpowiedziała Pani Doktor, którą po raz pierwszy od tych kilku chwil coś zdziwiło bardziej, niż ruszające się, pozbawione akcji serca, oddechu i kilku innych niezbędnych do życia objawów ciała w zaawansowanym stopniu rozkładu. Tak, gadające ruszające się, pozbawione pulsu... (Wejdźcie tu? Wszędzie tu? Co on u diabła wybełkotał?) |