Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2013, 20:47   #33
Deadpool
 
Deadpool's Avatar
 
Reputacja: 1 Deadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetny
Part 1

Kiedy tylko zjawili się w tym miejscu, Rayner pierwsze co zrobił, wrócił do swojej postaci.

~ Dziękuje Ci za pomoc, jednak dziwne to doznanie, kiedy w jednym ciele znajduje się tak wiele istnień...Nie oddale się od Ciebie. - Pierwsze czego świadkiem był Ray, była dziwna dyskusja między istotą z dziwnym urządzeniu wraz z innym człowiekiem ludzi. Bardzo go ciekawiły zwyczaje tego gatunku, zazwyczaj spotykał ich pojedyńczo. Żałował przez chwilę że zrezygnował z ciała Keny-Shury tak szybko, gdyż bez nich nie może czytać myśli na odległość. Jego bijące żółtą barwą oczy, mierzyły ich dość bezczelnie, nie starał się nawet ukryć tego, aczkolwiek, kto jednak zwróci uwagę na lalkę, która samoistnie siedzi na środku tej drogi ?

- Człowiekiem ludzi... Istoty... Problematyczne, dziwne...

Nadludzki wzrok Strife’a przykuły jakieś żółte patrzałki. On sam zaczął przyglądać się posiadaczowi, a raczej przedmiotowi które owe posiadał. - A niech mnie... - Zainteresowanie Makaiem wyparowało, a Jeździec zbliżył sie do lalki. Kucnął przed nią i podniósł za rączki.

- Jakaś dziewczynka musiała lalkę zostawić... - Wywnioskował rozglądając się dookoła.

- No co się tak patrzasz? - zapytał mrugając kilkakrotnie z uśmiechem, jakby lalka miała mu odpowiedzieć.

Rayner nie zdołał zareagować kiedy mężczyzna podniósł go, jego naturalnym odruchem było... Czytanie mu w myślach, w końcu kiedy tylko się go dotknie, a nie posiada on Ciała istoty żywej, może nawiązać kontakt z istotami myślącymi

- Rayner... Jestem...Czlowiekiem ludzi... Witaj. Co oznaczać... Najebałbym się...? Słowo...Nowe.... nie, szukałem... Brak zrozumienia.

- THE FUCK?! - Wrzasnął niemal, upuszczając lalkę. Jednak, szybko podniósł ją z powrotem bardziej zaciekawiony, niż przerażony faktem że zabawka przemówiła.

- Ja cie! Gadająca lalka. Ale tak jakoś dziwnie gadasz...yyy Rayner? - Potrząsnął nim nieco i przystawił do ucha. - Najebać się oznacza napić tak dużo piwa, że ciężko jest chodzić prosto! Do tego ma się fajny humor! - Rzucił z zacieszem na gębię.

Lalka była niezwylke zdziwiona, jak różnorodni są przedstawiciele tej samej rasy ! Dlaczego mają tyle różnic w wyglądzie jak i zachowaniu ? Jak może coś takiego egzystować ?

- Lalka... Zabawka... Rayner... Jestem...Wszystkim... Jak i...niczym. Twój...Umysł... Innny... Człowiekiem ludzi... Spotkanym...różni się... Problem, zrozumienie, ciekawość. Chodzić ? Nie potrafię.... Chodzić, czy Pijąć, nauczę się chodzić... ? By chodzić... Poruszać się... Jak człowiekiem ludzi... Najebać się... trzeba ? Trudne, myślałem... że...Zdolność... Rasa...dziwna...

Strife parsknał śmiechem. - Jeździec... Strife... Strzelam...Dużo...żeby... się... Najebać... trzeba... Chodzić... Bez Chodzenia... nie Najebiesz! - Nieudolnie próbował naśladować wymowę lalki. - Poza tym nie jestem człowiekiem... - Puścił oczko lalce i posadził ją sobie na barku.

- Wiem... Strife...Człowiekiem ludzi Strife... Rozumiem... Przedstawiałeś się... Człowiekiem ludzi zwanym przez Ciebie... Inwalida. Człowiekiem ludzi Inwalida, arogancki... Twoje odczucia... myśli. Nie człowiekiem ? Ludzi strife ? Człowiekiem ludzi, wygląd i cechy, kończyny. Dziwne. Człowiekiem ludzi inwalida, też jest, jak Ty ? Twoje myśli, dziwne... Brak zrozumienia... Strzelam, strzelam dużo, dużo... chodzić ? Najebać się - potrzebne... do chodznia...bez chodzenia... - nie najebiesz się ? Najebać się - Najebiesz się... Różnica ? Brak zdolności... Istoty. dziwne...

- Tamten inwalida jest podobny do małp które zamieszkają Purgatory, miejsce którego mam pilnować przed bardzo złymi nie-Człowiekami. Może jestem podobny ale nie porównuj mnie z nim... - Zarechotał Strife. - Trzeba chodzić do baru! Bar to miejsce gdzie podają piwo, lub inny alkohol. Jak się nie chodzi do baru i pije samemu jest się bardzo smutną istotą. - Wyjaśnił Jeździec. - A ty jak się tutaj znalazłeś..znalazła...znaleźliiiiś... Gah... co tutaj robisz? Jesteś częścią testu? HYY! A może to ty jesteś “takowy”? - kończąć słowa otworzył swe ślepia nieco szerzej.

- Inwalida... Małpa... Człowiekiem ludzi inwalida małpa... Ciężkie, zrozumienie... Problem... Ostrożność, brak zrozumienia. Bar miejsce Piwo lub inny alkohol. Piwo - Alkohol lub inny alkohol - piwo. Brak bar miejsce piwo lub inny alkohol oznacza smutną istotą. Skomplikowane... Co tutaj robię ? Rozmawiam... Rayner bez uczuć non stop spoglądał w oczy rozmówcy, właściwie to nawet nimi nie mruga.

Strife westchnął rozbawiony tym że lalka nie pojmowała takich prostych rzeczy.

- Może teraz powiedz coś o sobie? Nie jesteś zwykłą lalką, to na pewno. Skąd pochodzisz? - Zapytał niezwykle zaciekawiony.

- Jestem...Rayner. Wasze słowa, brak nazwy, nazwać nas - alternatywa - duch. Jednak, kryształy, ważne. Nie potrafieć wyjaśnić. Brak, zrozumienia. Ludzki umysł, problematyczny, problematyka, wiele problemów. Mogę Ci pokazać... Jednak, nie teraz... Wybacz, dlaczego ? Wpierw, pomoc... Człowiekiem ludzi, został sam. Nie wiem, jak wrócić... Pomóc ?

- Oczywiście że ci pomogę Ray... Tylko powiedz mi jak. - Strife ściągnął lalkę z barku i trzymał ją przed sobą. - Co potrzebujesz by wrócić? - Zapytał.

- Nie znam... Świat... Zagadka... Inteligencja... Człowiekiem ludzi inwalida małpa, chwali się... Może On potrafi... Zrozumieć... On, dziwnie zachowuje się. Ty wojownik... Ja nie, On może znać, Ja potrzebować twoje ciało... Zgodzić się ?

Strife wyszarpał z kabury pistolet i przystawił go do twarzy lalki.

- Wybacz wścibskowśc ale lubie swoje ciało, i nie mam zamiaru nikomu go oddawać. - Warknął Strife. Najwyraźniej dotarło do niego że ma do czynienia z jakimś duchem co przejmuje ciała. - Chcesz moje ciałko opętać... a już cie zaczynałem lubić... - Pokręcił głową, mocniej przyciskając lufę Scylli. - Chyba że masz coś na swoją obronę. -

- Nie rozumiesz... Nie słowny... Wspomniałeś - Pomogę,teraz odmawiasz... Szybko, obietnice...składasz... Podniosłeś mnie, wtedy... Mogłem bez problemu, opętać Ciało... Ja, nie chciałem... Chciałem pożyczyć. On uważać się... inteligentny, Ja czytać myśli, wpływać na umysł w Ciele mogę... Zemścić się na Człowiekiem ludzi inwalida małpa.. Propozycja, wymiana. Wygrać w grę umysłową... Dla mnie, zwycięstwo łatwe, ludzkie umysły, łatwa struktura. [/i] - skończył zachęcająco

- Hmm... zagiąc tego kalekę? Kuszące... Ale oddasz mi moje ciało? Znaczy powiedziałeś że pożyczysz to pewnie oddasz. Jak go zagniesz to umowa stoi. - Strife chyba nie zdawał sobie sprawy z jakim duchem moze mieć do czynienia. Lecz propozycja Raynera była zbyt kusząca.

Jeździec schował broń. - Dobra, działaj. Tylko oddaj mi ciało potem okej? -

- Cały czas... Świaodmość, obecna będzie... Nawet, zostawie Ci całą... Nie chcieć zdominować Ciało... Użyć jedynie, komunikacja łatwiejsza... Twoje myśli, będę słyszeć, nie pozbędę się twojej świadomości... Bez świadomości - jedynie skorupa, straszna kara, powrót Ciężki. Ja tylko gość, ciało, kontrola, bez wpływu. Nic więcej. Mogę zaczynać ? - Rayner nie zmieniał swojej pozycji od momentu odłożenia go przez rozmówcę.

- Dawaj... - rzucił krótko Strife.

Lalka opuściła głowę po chwilu padła już bez żadnych zbędnych ruchów. Strife mógł poczuć się przez chwilę naprawdę dziwnie, zaczął otaczać go dreszcze, jego ciało zrobiło się na chwilę niezwykle zimnę. Po tej chwilowej scenie, upadł na kolana.

- Ja..Nie...Potrafię...Chodzić... - Powiedział ociążale głosem Strifera, ciężko przy tym oddychając.. Jak gdyby starał się złapać jak najwięcej powietrza

- Czuję...podłoża.. dotyk... Dziwnie...Problematyczne, jak chodzić, jak sterować ciało ?

To było coś dziwnego, jedyne w swoim rodzaju. Strife nie mógł opisać tego uczucia w żaden sposób. Zajeło mu chwilę by uświadomić sobie sytację w jakies się znajduję, po chwili wydał instrukcje w myślach.

- “Dobra Ray... teraz użyj nóg, żeby się podnieść, odepchnij się rękoma od podłoża. Jak już ci się uda postaraj się utrzymać równowagę. I bierz mniejsze oddechy, bo mnie zapowietrzysz! Aha i nie poobijaj mnie z łaski swojej.” -

To było z pewnością dziwne uczucie, kiedy głos wewnątrz jego głowy przemówił. Teraz wiedział jak czują się inni. Jednak postanowił zastosować się do rady, wpierw posłusznie rozłożył ręcę, zaparł się to coraz mocniej na nogach i nagłym poderwaniem podpił się do góry ! Chwile później uderząjąc szczęką o podłoże. Niemal natychmiast łzy zaczeły płynąc mu z oczu, a jego twarz przybrała dziwny grymas...

- T..Too...Dziwnę....Uczucie... to miejsce... dziwnie... - Mówił trzymając się za szczękę.

- Dl...dlaczego ? Co... Co źle... zrobiłem ?

Strife jakby warknął w myślach

- “To się nazywa “ból”, jak coś się spartoli to można go odczuć. Teraz zrób to samo jeszcze raz, ale powoli. I nie płacz do cholery jak ja będę wyglądał!” - rzucił nieco rozgniewany, po czym dodał. - “Tak jak mówiłem... powoli...” -

Pierwsze cztery próby skończyły się podobnie jak jego pierwsze podejście, jednak tym razem nauczył się by nie padać na twarz i za wszelką cenę blokował ją rękoma. Dopiero wtedy, zaczął podchodzić do tego spokojniej, raz nawet udało mu się podnieść, po czym wylądował na tyłku. Nie potrafił manipulowac rękoma i nogami na raz, a dodatkowo miał straszne problemy z utrzymaniem równowagi. Niece zirytowany (i zapłakany) Rayner, wreszcie postanowił. W okół niego doszło do dziwnych zawirowań powietrza, które zaczęły się nasilać, chwilę później nieco już obolałe ciało, zaczęło po woli wznosić się do góry, a kiedy stał już wyprostowany, jego stopy oderwały się od powierzchni lewitując blisko 20 cm. nad ziemią

- Lewitacja... Łatwiejsza...My,.. używać...Jak kryształ... Nie boleć... kiedy... upaść... nie upaść,,, ponieważ lewitacja... - Powiedział wyraźnie uradowany, okazało się że w ciele maskotki nie może okazywać za bardzo uczuć, jednak tutaj miał ich dostępną cała paletę.

- Zrobiłem... Widzisz... Nie przewracam się !

- Ja cie pierdole... latam?! - Rzucił zdumiony w myślach, po czym dodał szybko. - Teraz pomyśl o siniakach, i o tym jak bardzo nie chcesz żeby tam były i bolało. Powinny zniknąć. -

Jeździec długo nie zapomnie tego uczucia

- Zrobisz... Ty... To... Ja.... Załatwię... Sprawę... Człowiekiem ludzi inwalida małpa. I oddam... Ciało... nie wygodne... dziwne... ból... - Rayner podlewitował po woli w stronę mężczyzny na wózku, po czym zatrzymał się wodległości jednego metra.

- “Jak zobaczysz jakikolwiek znak agresji, od razu oddaj mi kontrolę, dobra?” - Dorzucił Strife

- Witaj ! Człowikiem ludzi inwalida małpa ! Jestem Rayner-Strife... Mam...propozycje... Ty pomożesz mnie... Stwierdziłeś... Inteligęcja... duża... Problem, Człowiekiem ludzi mózg... słaby... Ograniczony... Jendak... dość inteligętny... Pomóc, uratować człowiekiem ludzi... Jeśli pokonam Cię w walkę umysłów... Mam rozumieć... nadzieję... że rozumiesz... Człowikiem ludzi inwalida małp które zamieszkają Purgatory... O ile mówić.. dobrze... ?

- Zależy co rozumiesz przez walkę umysłów, może mieć ona wiele postaci.-odparł Makai znudzonym głosem. Póki co nie wiedział co dokładnie zmieniło się w strzelcu ale obserwacja powinna pomóc to wyjaśnić.

- Zadam... Jedno... tylko pytanie... Odpowiedź, musisz... się skupić... domyśleć... Nie jest trudne... A … banalna... odpowiedź... Nic wymagającego... jednak pozwoli Ci sprawdzić... Pamiętaj... umysł ! Walka... Musisz zrozumieć... inaczej przegrasz...Pytanie, łatwe... rozmawialiście o tym...Mogę...?

- Teoretycznie to nie walka a loteria, bowiem walka trwałaby aż wymiana ciosów, nawet tych umysłowych przyprawiłaby jedną stronę o chęć kapitulacji. To co proponujesz nie jest do końca walką. Ale pytaj.-odparł Makai ze znudzeniem machając dłonią.

- [i] Poznałem... znaczenie... dziękuje... Nauka...cenna sprawa, ważna i pomocna... Pytanie, na temat który... rozmawialiście, o anatomi człowiekiem ludzie zwanego Strfe. Nie odpowiedziałeś mu... Jednak skup się na odpowiedzi... Ja Ją znam... Ty... zapewne też, jednak to próba... Oto pytam... - Jak duży jest... “przyjaciel” człowiekiem ludzi zwanego Strife... To łatwe Człowiekiem ludzie inwalida małpa

- Pytanie jest niepoprawnie sformułowanbe. Nie podałeś czy należy podać rozmiar, aktualny, maksymalny, przekrojowy, czy też ze względu na możliwości. Ponadto jakiej miary użyć i do jakich paprmetrów odniesć porównanie wielkośći.-stwierdził Makai poważnym głosem.

- Z pewnością człowiekiem ludzi inwalida małpa, ma racje.... Jednak... Wspominałem, musisz... odpowiedzieć... O jakiej... Odpowiedzi myśli... Dlatego... to się... walka umysłów... A może... poprawniej ? Zgadni odpowiedź... Nie znam... waszych miar, jednak... nadziei... że rozumiesz... Chodzi o odpowiedź... Którą... Możesz.. odczytać.. z myśli... właściciela... Rozumiesz...?

- Jeśli chodzi o odczytanie jej z myśli właściciela to jestem pewnym że dla niego odpowiedź brzmi “wystarczająco duży”-zauważył Makai wciągając duszka we wsłasne gierki.-Aczkolwiek odpowiedź zawsze jest względna, wszystko zależy od układu odniesienia.

- Oh... Czy akcpetujesz... To... jako odpowiedź... ? Sądzę że.... w przypadku... Mojego naczynia... Brak... ukrytych... Przesłań... czy innego.... rodzaju.. odniesień... - Mężczyzna spojrzał uważnie na rozmówcę

- Naprawdę... możesz... pochwalić... się wiedzą... Jednak... nie zmienie... zdania, mózg... słaby, nie wystarczający...

- Oczywiście że to nie jest odpowiedź. Odpowiedź padła już dawno ale widać jej nie dostrzegasz.- odparł rozbawiony naukowiec.

- Mówisz że padła... ? Więc... Skoro jej nie dostrzegam... A znam Ją nad zbyt dobrze, nie widzę jej tutaj - jednego słowa... Przegrałeś więc... Przykro mi... Być może nie znam, zwyczajów waszych i szukałeś większego sensu... brak go tutaj, odpowiedź jest, banialna... Dziękuje Ci za tę rozmowe... Spełnisz moją prośbę ?

- Jak mogłem przegrać skoro nie widzisz odpowiedzi?-zapytał Makai z szerokim uśmiechem. - Gdy sędzia nie jest w stanie stwiedzić czy coś jest poprawne czy nie, nazwya się to remisem. -stwierdził szarowłosy.

- Sprytny... Odpowiedź, jedno słowo... Być może... masz racje... Nie wiem... Jak ? Ale... sądzę że... przez brak, znajomości... waszego języka, oszukałeś mnie... Pozwolisz, że sprawdzę....Odpowiedź ?

- Dobra już dobra, jeżeli chodzi o naszą wcześniejszą rozmowę to na tyle duży.-stwierdził i rzucił duszkowi kartkę na której w czasie rozmowy zapisał liczbę. Makai był wyraźnie rozbawiony całą sytuacją.-Ale nawet jeżeli wygrałem mogę Ci pomóc, o co chodzi?

- Odpowiedzią... Był “największy”. Nie było... trudne, prawda... Właściwie.. To taki ignorant.... I to jego myśli... Samolubny, nie trzeba było... zdolności, by odczytać... prawda ? Jest... zafascynowany... samym sobą. Rayner uśmiechnął się krzywo

- Mieliśmy zagadkę... Jedno ciało.. wejść może... były dwa... zostawione zostało... Człowiekiem ludzi... Na innym pomieszczeniu... Nie chcę... by była sama... Bezradny... zagubiony sam... Zagadka... była... lekkim... oszustwem, Ponieważ... teoretycznie... czytać myśli.... Nie chciałem... Uczciwość... do granicy... Ty pomóc ? Sprowadzić... Człowiekiem ludzi ?

- A znasz imię “człowiek ludzi?”-zapytał Makai.

- Ona mówić... Człowiekiem ludzi Leira...To imię chyba...

Makai uśmiechnął się a na jego kolanach pojawiła się kula. Wstukał w kieszeni opcje wiadomości i pokazał Raynerowi. - Dzięki temu możesz z nią porozmawiać.- Makai chciał pomóc osobnikowi, bo wiedział jakim bólem jest tęsknota i samotność.

- Dziękuje... Mam...Nadzieje, że uraziłem... nie Ciebie... Winny, gry czuje się... Pomoc... Miła, odpłace... z chęcią... Jak...zdołam
- Póki co lepiej zmaterializuj własną kulę.-Makai niczym nauczyciel począł tłumaczyć duszkowi jak sprawić by jego kieszeń stała się widoczna i jak ją obługiwać.
 
__________________
"My common sense is tingling..."

Ostatnio edytowane przez Deadpool : 30-03-2013 o 13:25.
Deadpool jest offline