Na widok "zabezpieczonego przed wszystkim" Józka uśmiechnęła się. Jak zwykle, chłopak musiał być ciekawy świata i niezależnie od tego co go czeka, gotów iść i "badać"
-Gdy stałam przy oknie zobaczyłam poruszający się szybko ogromny czarny kontur. Poruszał się jakieś 2 metry nad ziemią i po ułamku sekundy zniknął z pola widzenia. Jego kształt był trudny do określenia ze względu na odległość w jakiej się znajdował. Jednego jestem pewna ze cokolwiek to było, było co najmniej wielkości człowieka... - powiedziała smutnym głosem. Spojrzała na Kamila. - Możesz iść z nim. Mi nic nie będzie... A poza tym, Józek będzie czuć się bezpieczniej, prawda? No i będzie mniejsze ryzyko napadu... Słyszeliśmy dwa krzyki: w innym czasie i pojedynczo. Czyli mój wniosek jest taki, że ofiarami ataków są pojedyncze osoby... Chyba że się sprężymy i pójdziemy wszyscy... - powiedziała. Nie widziało jej się ubierać w kombinezon ani w kominiarkę, ale czego się nie robi dla przyjaciół, nie?
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |