Lorna odpowiedzi nie udzieliła, ale w gruncie rzeczy nie było to potrzebne. Sytuacja mówiła sama za siebie. Niczym w filmie o zombie truposze się poruszały, a nawet usiłowały mówić. Niezbyt wyraźnie, ale zawsze?
- Chcecie wejść? - spytał. - Serdecznie zapraszamy - powiedział.
Wbrew tym słowom uniósł broń i oddał kilka strzałów do niespodziewanych i (nie da się ukryć) niemile widzianych gości.
Starał się po równo obdarować pociskami i kobietę, i mężczyznę. W końcu jest równouprawnienie, prawda?
- Immi? Co się z tobą dzieje? Nie stój jak słup soli! - dorzucił, nieźle wkurzony bierną postawą Lechtenfelda.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 30-03-2013 o 09:07.
|