Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2013, 16:59   #47
Rudzielec
 
Rudzielec's Avatar
 
Reputacja: 1 Rudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodze
Ponieważ Redd był nieco niedostępny ze względu na rekonwalescencję więc to Mara objechała Marishę za zachowanie podczas ostatniej potyczki. Rozmowa nie trwała długo, starsza gwardzistka po prostu powtórzyła to co powiedziała w trakcie akcji nieco tylko rozbudowując wypowiedź. Podsumowała, to wszystko stwierdzając, że obie następnego dnia zgłoszą się do kaprala po karne przydziały. Na zdziwioną minę swej podopiecznej pokręciła tylko głową.
- Co, zastanawiasz się czemu obie się zgłosimy? – Spytała, Marisha tylko kiwnęła głową. – Słodki Imperatorze, jeszcze nie zauważyłaś, że to wojsko, a nie wypad na obóz szkoleniowy gdzieś w teren? Wszystko co spieprzysz dotyka nie tylko ciebie ale i innych, a ponieważ to ja mam cię pod opieką więc wszystko co schrzanisz jest moją winą za co odpowiadam osobiście własnym zadkiem. Więc poniekąd to ja wystawiłam oddział na niebezpieczeństwo dlatego, że cię nie upilnowałam.
- Ale, przecież… - zaczęła Marisha nieśmiało – postrzelili cię, nie mogłaś nic zrobić! – wydusiła.
- I co z tego? – zapytała spokojnie Mara. – nie wytresowałam cię odpowiednio, najlepszy przykład, że śmiesz mi przerywać, myślałam, że takie durne odruchy wytłukli z ciebie jeszcze w Białych Tarczach ale widać nie dość dobrze się postarali. A może to była moja wina bo byłam dla ciebie za miękka? – zastanawiała się dalej gwardzistka. – To i tak bez znaczenia, nawaliłaś co znaczy, że ja cię nie dopilnowałam i dlatego od jutra czeka nas obie pokuta. Odmaszerować.

Karne przydziały zwane też „listą przesrańców” były starą tradycją niemal w każdej formacji piechoty Imperium, czasem zwano je inaczej ale zasada była zawsze ta sama. „Przesrańcy” czyli gwardziści którzy czymś podpadli, zajmowali się tymi zadaniami które były w ogólnym pojęciu nieprzyjemne, uciążliwe i/lub niebezpieczne, od kopania latryn i noszenia rzeczy poprzez mycie garów i pomoc w kuchni aż po służbę wartowniczą w najgorszych warunkach i szpicę na patrolu. Generalnie większość akcji wymagających ochotników także przypadała tym szczęśliwcom. Mara i Marisha zajmowały się więc przez resztę podróży transportem chaosyckich trupów do utylizacji, segregacją broni, oczyszczaniem najbardziej zdewastowanych korytarzy, oraz uczęszczały na cowieczorne pogadanki mające podbudować ich morale. Nie oznaczało to jednak, że ominęły je jakiekolwiek ćwiczenia, wręcz przeciwnie, każda dostała pas amunicyjny wyładowany ołowiem „dla lepszej zaprawy”. Pewnego razu Redd wezwał je do siebie, ale po streszczonym raporcie Mary skończyło się tylko na skinięciu głową i wróciły do swoich zajęć.
 
Rudzielec jest offline