Najpierw kolejne strzały, a potem przeraźliwy krzyk i znowu strzały. Obawy o zbyt dużą ilość broni w magazynie mogły okazać się trafne o wiele szybciej niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Wolf rozstrzeliwał kolejnych ożywieńców, ale luka pomiędzy drzwiami nadal pozostała nie zamknięta. Kolejne truposze o dziwo już nie wyszły. Trudno było ocenić, co to mogło znaczyć. Faktem jednak było, że Wolf i Lorna zyskali kilka cennych sekund. Kero krzycząc wniebogłosy strzelał jednocześnie do macki, która ukazała się w kratce wentylacyjnej. Jej ruchy okazały się o wiele szybsze niż ruchy Kero i macka bez żadnego uszczerbku, schowała się bezpiecznie na powrót w wentylacji.
W całym kompleksie zapadła budząca grozę cisza.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman |