Alex, w przeciwieństwie do swoich towarzyszy, postanowił najpierw zająć się posiłkiem, a dopiero potem problemami. Jeśli już miał zginąć te nocy, to nie na głodniaka.
Wyrobiony instynkt samozachowawczy nie poddał się jednak i nim przystąpił do konsumpcji, ukradkiem nakarmił drobinami potraw naturalny wykrywacz trucizn, czyli psa.
Jako, że zwierzę nie padło natychmiast trupem, Tregardt rozsiadł się przy stole, ściągnął kurtkę, poluzował rzemienie brygantyny i pas z bronią, po czym w pełni poświęcił się pochłanianiu przygotowanego jedzenia. - W takim razie - powiedział, pakując przy okazji do ust kolejny kawał mięsa - dla mnie zostaje ostatnia. Obudźcie mnie, jak przyjdzie pora.
Po zakończoniu posiłku, co zajęło mu więcej czasu niż zwykle, z uwagi na fakt, że i tak nigdzie się nie wybierał, wyciągnął się na jednym z łóżek i zasnął z zamiarem maksymalnego wykorzystania pozostałego mu czasu na tę czynność.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |