- Można by ogniem to cholerstwo potraktować. Podziałało na te z infirmerii. - zaproponował Vogel, ruszając za magikiem jak cień. Ocalenie było już tak blisko, że teraz nie mógł już ryzykować, by pozwolić mu szwendać się bez jego ochrony po wybiegu dla mięsnych glutów, w jaki zamienił się klasztor. - Wiesz w ogóle, czego mamy szukać? - odezwał się po chwili, wypatrując w świetle rzucanym przez miecz Alberta czegokolwiek, co wyglądało wystarczająco czarnoksięsko, by być dobytkiem nieboszczyka Bergmana.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |