Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2013, 02:09   #29
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Zebrali się w jednej z najniższych sal, kiedyś był tu magazyn, może miała być siłownia, miejsca było dość. Kilka drewnianych paneli robiło za matę, zawsze bardziej elastyczną niż szorstki beton. Pomiędzy kolumnami pociągnięto liny, ograniczając przestrzeń ringu. Mieszkańcy bastionu zebrali się wokół prowizorycznego ringu, czekając co będzie dalej.
- Plan jest prosty. - na ring wszedł ten nowy, chudzielec, głodomór, człowiek z pustynii, szpieg, wygnaniec i ocalały w jednej osobie - Dwie osoby na ringu, aż jedna będzie miała dość. Czysty boks, bez chwytów czy kopnięć. Bezpieczeństwo. - zaprezentował prowizoryczne rękawice i ochraniacz na zęby. - Prawdziwy wróg jest ponad nami.
- To po co to robimy.
- ktoś z tłumu miał wątpliwości
- Bo to zabawne. - Svein uśmiechnął się jakby rzeczywiście w to wierzył. - To kto chętny na pierwszą walkę? - spojrzeli po sobie nie pewnie, cała idea wydawała się dość abstrakcyjna.
- Mniej gadania, więcej walki. - wybił się z tłumu gorro. Był wysoki i dobrze zbudowany.
- To zakładaj rękawice i do dzieła. - ale przeciwnik już to robił.

Przez chwilę krążyli wokół siebie trzymając gardę, ale żaden nie chciał uderzyć pierwszy, mierzyli się wzrokiem, albo obserwowali kroki przeciwnika.
- Dalej, to nie balet. - krzyknał ktoś z tłumu powoli dając się ponieść nastrojowi. Svein jakby tylko na to czekał, skrócił dystans i zamarkował cios z prawej, gdy Gorro się zastawił wyprowadził pełne uderzenie z drugiej strony. Bardziej irytujące niż groźne.
-Chyba nie walczymy na punkty, co? - wyszydził Gorro zaczepke adwersarza, sam zaś wyprowadził serię mocnych uderzeń, ale Svein zwiększył dystans. Znowu krążyli wokół siebie, ale większemu mężczyźnie nie było to na rękę, miał przewagę długości ramion, wzrostu i mógł ją wykorzystać. Nie da się unikać starcia na ringu. Ścierali się raz po raz, wymieniając się ciosami. Zablokowanymi i idącymi czysto, intensywnie, aż ich ciała spływały potem, a stróżki krwi sączyły się z rozciętych warg, zaś na umieśnionych ciałach pojawiały się pierwsze zaczerwienienia. Svein wypunktował Gorro kilkoma celnymi ciosami, ale nic mu to nie dało. Opadał z sił, a Gorro miał ich nad to, seria ciosów, choć niepełnych trafiała przybysza raz za razem. Aż w końcu osunął się po linach na ziemię.
- I co teraz z pasem bastionu? - zaszydził Gorro
- Nie dziś. - Svein pokiwał głową. Ale zebrani mieszkańcy byli nabuzowani po dobrym widowisku. Ale radość została przerwana nagłym powiewem chłodu.
- Meldować! - rozkazał Frost, ale nikt nie wyrywał się by wyjaśnić.
- Już wiem co tu się dzieje... Svein, widzę że masz nadmiar sił, to dobrze się składa, ponoć ktoś w prysznicach zostawił syf. - Frost oparł się luźno o olinowanie, jakby był panem tego miejsca.
- Ja pierdole. - wyszeptał Svein rozumiejąc w co się pakował.
- Co tam szepczesz, niedosłyszałem.
- Ja Pierdole! Panie Komandorze!
- wykrzycał powalony.
- No, lepiej dla ciebie żebyś nie roztwonił wszystkich sił na igraszkach... - Frost miał denerwującą manierę by nie mówiąc nic, sugerować, że on i tak wszystko wie. - Zbieraj swoją chudą dupę z maty i zbierz ekwipunek, masz znaleźć się wyposażony w śmigacz i prowiant na tydzień na górze i złapać Ivy zanim stwierdzi, że łatwiej jej będzie bez ciebie. Jak nie zdążysz... - starzec wzruszył ramionami, jakby nic go nie obchodziło - To jest jeszcze wiele miejsc, których nikt dawno nie sprzątał. - mając taką alternatywę Svein zebrał się dosłownie w podskokach. Frost odprowadził go wzrokiem, a potem zwrócił się do tłumu:
- A wy co? Po co ten spuszczone nosy, jeden padł, reszta walczy. Chce tu zobaczyć prawdziwego ducha Bastionu. - zagrzał ich do boju. Kolejnych dwóch zawodników weszło na pole bitwy.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 04-04-2013 o 02:11.
behemot jest offline