Przetrząsnąwszy na szybko szafki Józek zorientował się, że z drugą kominiarką może być problem. Bez słowa podał Kamilowi swoją kominiarkę i gogle, porozumieli się bez słów. Jeśli ktoś miał ryzykować, o ten, który już raz został dotknięty. Jeszcze szybciej wynalazł trzy chusty Zofii, w jej ulubionych brązach i rudościach, które dość szybko zapewniły prowizoryczną bandanę z maską na twarz.
Niczym japoński shinobi w nieco odjechanych jak na ninja kolorkach chłopak stanął przed problemem znalezienia substytutu gogli.
- Gdzie to wujek miał te narciarskie swoje sprzęta? A tak! - triumfalnie przypomniawszy sobie gdzie powinny być narciarskie gogle wuja, Józef znów dał nura do szafy. |