Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2013, 21:29   #14
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Orbest przez parę chwil czujnie przyglądał się napastnikom.
- Bez wątpienia są to ludzie Evansa, musieli mnie śledzić i czekać aż ktoś od pieczętuje skrzynkę. Mogłem się domyśleć, że tak łatwo nie odpuszczą - pokiwał głową na boki.
- Musimy szybko odzyskać mnemolit nim zdarzą sczytać z niego informacje! Kapitanie walimy ze wszystkiego co mamy nie licząc się z ofiarami wśród cywilów czy wolisz załatwić to w inny sposób?

Lord-Generał prychnął z irytacją.
- Zupełnie jak gdyby mogliśmy trafić kogoś niewinnego. - Nex uniósł pistolet boltowy, oddając kilka precyzyjnych strzałów w kobietę - I właśnie dlatego bierze się ze sobą osłonę. Dwudziestu moich grenadierów, i nikt nie ośmieliłby się nas zaatakować. - dodał tonem wykładowcy - Lekcja na przyszłość.

- To...! Jest...! Footfall! - głos techkapłana poniósł się po barze.
Oczywiście. Footfall to miejsce w którym żyją prawie same szumowiny. Nikt bez winy nie odwiedzi takiego miejsca jak ta mordownia. Busara chwycił jedną z najbliższych otwartych flaszek pełnych alkoholu i szyjkę przystawił przy lufie pistoletu boltowego Lorda-Generała. Opuszczające lufę bolty pozostawiały za sobą smugę rozgrzanego powietrza, które podpaliło mokrą od gorzałki szyjkę. Potem techkapłan jakby się zatrzymał, mierząc odległość do znajdującej się poniżej osoby i cisnął prowizoryczną ognistą bombą w kobietę, której chowaniec zabrał własność Lorda Kapitana.
[wykorzystanie Implantu Logis]



- Za dużo gadacie - komentarz którym zacny nawigator skwitował nie tylko obecną sytuację ale i całe spotkanie wyrwał mu się w momencie gdy przeskakiwał przez barierkę mierząc w grupkę ludzi by zamortyzować swój upadek. Krzyk zaskoczenia oraz jęki obolałych bywalców nie obchodziły Veltariusa gdy w pełni wyprostowany rozglądał się w poszukiwaniu złodziejki, a delikatny blask spod opaski mógł dawać powoli do myślenia tym którzy go znali że nawigator powoli zaczynał się denerwować. Ghrant nigdy nie lubił walczyć ale co nie znaczyło że nie potrafił, używał też teraz swojej metalowej laski z zaskakującą skutecznością torując sobie drogę przez tłum.


Kapitan, zaraz po strzale w kruka dobył swoich hellpistoli, Spojrzał najpierw na Obersta, ale po chwili ruszył najszybciej jak potrafił w barierki, aby pójść za przykładem Veltariusa. Mógłby strzelać i przez meble i ludzi, jego broń była na tyle potężna, że poradziła by sobie z tym, ale z drugiej strony, obecnie nie powinien być morderczym maniakiem.
- Tysiąc kredytów, dla każdego, kto nie pozwoli uciec tym złodziejom. - wrzasnął. Wiedział, że zwiększy to zamieszanie, ale w większości zaszkodzi napastnikom. Przeskoczył przez barierkę, strzelając w locie, do dwóch ochroniarzy kobiety.

Abbadon pokręcił tylko głową widząc, co się dzieje dookoła. Nie miał zamiaru dać się zastrzelić przez jakiegoś durnego ochroniarza, ale stanie w miejscu też mu specjalnie nie pasowało. Toteż ruszył w kierunku drugich schodów, prowadzących w lewy róg pomieszczenia. Po drodze wydobył swój miecz łańcuchowy, ale jeszcze go nie włączał. Jeszcze... Jego cel stał parę kroków przed schodami i walił w powietrze pocisk za pociskiem. Maniakalny uśmiech twarzy mówił wszystko, “żeby tylko dali strzelać do ludzi”. Dzięki zaabsorbowaniu oponenta, Abbadon raczej nie powinien mieć specjalnych problemów z jego wyłączeniem z walki. W miarę możliwości spróbuje pozbawić przytomności mężczyznę ciosem płazem miecza w potylicę, jeżeli się nie uda, kończyn już z włączoną maszynką...
 
Stalowy jest offline