Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2013, 17:52   #85
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Marbran, Alysa i Septa, komnata Lorda Dowódcy

Alysa zajęła miejsce przy oknie. Siedziała na kamiennym parapecie z jedną nogą zgięta, drugą wiszącą luźno w fałdach sukni. Poza dziesięciolatki, nie dorosłej kobiety. Okiennica skrzypiała, a kiedy przestawała, Alysa ponownie wprawiała ja w ruch. Udany podkład muzyczny do słów jej ojca. Kobieta starała się nie patrzeć na żadnego z mężczyzn. Rozumiała czyn ojca i ani trochę go nie potępiała. Wiedziała, że ojciec oczekuje potępienia, że Septa też sądzi, że Marbran właśnie wystawił miłość córki na jakąś próbę. Nie wyprowadzała ich z błędu. Podejrzewała, że to jej wina, coś z nią było nie tak, może powinna się częściej modlić, o swoje człowieczeństwo, o dar rozróżniania dobra od zła.

Gdyby to ją okłamano, że jej syn żyje. Fikcyjne życie to więcej niż jego brak. Fikcyjne życie to COŚ, w miejsce pustki, fałszywa nadzieja to jednak nadzieja. Ciekawe czy wychowanek Starków sądzi, że jest synem Moraud. Powinni mu to wmówić.

Nagły podmuch wiatru trzasnął okiennicą. Kobieta w końcu wstała i podeszła do rozmówców.
-Nie rozumiem. Po pierwsze dlaczego ratować? Ten sojusz jest równie potrzebny nam jak i popierającym Moraud Skaagosom. I jest dla obydwu stron korzystny. Kiedy to się zmieniło? Ona chce zostać magnarem,Ty mieć spokój i dobre układy ze Skagoos. Gdzie tu konflikt? Plotki o planowanym zamążpójściu starczają żebyś mówił, że sojusz wisi na włosku? Czy to nie za mało? I czy to kulturowo nie jest kompletnie bez sensu? Ona, córka magnara, kobieta mająca zostać magnarem, poślubi dzikiego? Poparcie ilu ludzi wtedy straci? To wygląda na zwykłą polityczną grę. Do tego wydaje mi się – przypomniała jej się rozmowa z Kamykiem o kamyku, tym, który dał Henkowi - że są szanse, że właśnie w niej ktoś bardzo na naszą korzyść namieszał. No, ale to inna historia, przypuszczenie jedynie.

Bo chyba nie stanowi prawdziwego problemu sprawa tej zamordowanej dziewczyny? Według relacji Engana, nic nie wskazuje na to żeby zrobił to ktoś ze straży. Zastanowiłabym się raczej czy nie poprosić Moraud o pomoc w tym śledztwie. Bo jeśli to nie ona zabiła te dziewczynę, a Qhorin twierdzi, że to mało możliwe, to zrobił to nasz wspólny wróg.

Po drugie, myślałam dotąd, że problem nie leży w tym, żeby sojusz trwał. Bo póki, co trwa i ma się nieźle. Tylko w tym, żeby Moraud wreszcie upomniała się o swoje i odeszła Straży spod Murów. Do czego więc mamy dążyć, jako poselstwo?

Alysa i Urrreg

Wydawało się, że Alysa nie usłyszała przestrogi bibliotekarza.
-Przetłumaczysz mu moje słowa Hwarhenn?- Skagoos kiwnął głową. Qorgylówna odwróciła się do Rorka.
- Zastanów się Urrreg. Nie możesz mi przysiąc, jeśli masz inne zobowiązania. A słyszę, że masz. Nie dasz rady być jednocześnie moim człowiekiem i człowiekiem Moraud. Co zrobisz, jeśli między nami zaistnieje konflikt? Nie odmawiam ci. Dla mnie to honor, że chcesz mi przysiąc. Ale musisz to przemyśleć. I być pewnym, że nie masz innych zobowiązań. Zapytaj Moraud. Z tego, co zrozumiałam, należy jej się udział w tej decyzji.

Dociekania naukowe

Geroldzie, spisałeś się znakomicie. Jako, że z polecenia ojca wyjeżdżam z poselstwem, mam do ciebie jeszcze jedną prośbę. Spróbujesz ustalić jak mogą działać takie zwierciadła? Z jakim obrządkiem są związane? Czy wśród braci jest poza tobą i Aemonem ktoś, kto odebrał solidne wykształcenie, zahaczył o Cytadelę? Może mógłby ci ktoś pomóc w tym wszystkim? Na dole pod zielarnią, tam gdzie wybiłam moim szlacheckim tyłkiem kilkupiętrową dziurę, są być może wskazówki do rozwiązania zagadki. Coś w rodzaju kamienia ofiarnego, ołtarza, takiego jak w niektórych tutejszych zatokach, gdzie Skagoosi składają ofiary.

Byłabym ci bardzo wdzięczna gdybyś spróbował zmierzyć się z tą łamigłówką. Być może to tylko nużące historyczne dociekania, ale… Jednego dnia zwiadowcy słyszą jednorożce, drugiego znajdujemy ich czaszki w podziemiach Muru. Osobiście sądzę, że na świecie jest zbyt wielu bogów, a za mało przypadków.

Pożegnanie

Poszła pożegnać przyjaciela. Wrażenie, że to ostatni raz, pojawiło się już, gdy zobaczyła go z daleka. Krzątał się wokół zgliszczy stajni. Pohukiwał na ludzi, tych z którymi miał ruszyć za Mur. Człek z gminu, Pierwszy Zwiadowca, Ulmer Rysiowa Morda nie zdziwił się za bardzo, gdy Lady Alysa Qorgyle wpadła mu w objęcia. Ale gdy nagle odchyliła głowę, a potem ją zbliżyła i jej wilgotne usta dotknęły jego ust, w długim, delikatnym, lecz ani trochę nie córczynym pocałunku, oniemiał całkowicie.

Gdyby choć trochę mniej wierzyła swoim przeczuciom, parsknęłaby śmiechem na widok tej zastygłej w bezbrzeżnym zdumieniu twarzy. Ale choć strach nie chciał minąć i tak musiała się uśmiechnąć.
- Nie daj się zabić, Ulmer. Proszę.
Jakby coś zrozumiał. Był dużo bystrzejszy niż udawał, zawsze łapał w lot nieoczywiste sprawy. Na brzydkiej twarzy starszego mężczyzny pojawił się uśmiech.
- Mam złe… -zaczęła mówić, gdy Ulmer jej przerwał.
- Nie trzeba… Przyszła Zima, kwiatuszku, musisz o siebie bardziej dbać. I ...dziękuję – uśmiechnął się szerzej - że zgodziłaś się jechać oczywiście, bo ten numer …– poruszył głową, jakby nie mógł się zdecydować czy nią kręcić czy potakiwać.
Rozległ się brzdęk upuszczonego żelastwa i Ulmer wrócił do pohukiwania. Brzmiały w nim nowe, radośniejsze tony.

Na koniach, po odprawie

Alysa siedziała na koniu. Ubrana w wygodną suknię podróżną, ze sztyletem na wierzchu, przy pasku. Jego ostrze zdążyła wyczyścić i na nowo pokryć cienką warstwą trucizny. Wcześniej zamierzała zabrać w prezencie dla Moraud miedziane zwierciadło, ale zmieniła zdanie i wzięła ze sobą tylko stary pergaminu, który znalazł brat bibliotekarz. Nowy prezent dla Moraud, zapakowany w grube płótno, przytroczyła do kulbaki, za swoimi plecami. Była to kolejna czaszka jednorożca. Wcześniej zapytała Hwarhena, czy nic w tym niecodziennym upominku, nie urazi jego mlecznej siostry, ani czy nie niesie on jakiejś niewidocznej dla Dornijki symboliki.

Po odprawie zeszła jej jeszcze godzina. Tak długo, bo przez kwadrans przekonywała rozeźlonego Tytusa, że ma odpuścić sprawę zaginionego konia i że pojedzie na luzaku, bo po to przecież mają trzeciego wierzchowca. A pół godziny poświęciła rozmowie. Opowiedziała Enganowi wszystkie Marbranowe rewelacje.
- Prawdę mówiąc nie chcę tego dźwigać w pojedynkę. Jest jeszcze Septa, ale ani on mi nie ufa, ani ja jemu. Więc jak będę miała potrzebę wściec się na ojca, pozostajesz mi tylko ty. Nie martw się, panuję nad sobą. Na razie… cóż…. Kiedy dowiedziałam się, że zabił swego ojca było trudniej. Poza tym zasługujesz na pełen ogląd sytuacji. Masz intuicję. Lepszą niż ja, tak sądzę.
- Myślałeś kiedyś o tym Engan? Te Skaagijki, które przypływają łodziami, one chcą mieć dzieci. Myślałeś o tym?, że je masz?
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie

Ostatnio edytowane przez Hellian : 05-04-2013 o 23:05. Powód: zmiana planów na srodę ;]
Hellian jest offline