Nie łatwiej byłoby doprowadzić do kontrolowanej masowej detonacji głowic nuklearnych na styku płyt tektonicznych ze szczególnym uwzględnieniem tych podwodnych? Odpowiednie rozłożenie ładunków o odpowiedniej sile powinno przyczynić się do powstania wymuszonego Tsunami o niszczycielskiej sile i rozmiarze, podobnie jak wywołać ruch płyt tektonicznych skutkujący masowymi trzęsieniami ziemi. Przy odrobinie szczęścia (lub nie..) o zasięgu globalnym. Dodatkowa detonacja głowic w rejonach podwyższonej aktywności wulkanicznej również brzmi obiecująco.
Przy odrobinie szczęścia (lub jego braku, zależy z jakiej perspektywy na to patrzymy) podwodne złoża gazu i ropy zostałyby uwolnione co dodatkowo doprowadziłoby do katastrofy ekologicznej. Apokalipsa 2 : Ludzie 0.
Jak by nie było po co wyręczać naturę i zgrywać bogów, skoro można jej tylko pomóc? Może nie byłby to atomowy koniec świata per se, ale byłby silnie z nim związany. Jak by nie było rozszczepienie atomu byłoby jego główną przyczyną. |