Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2013, 08:40   #122
Szamexus
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Doktorek, Stryj, Sprzęgło cz.1

Wahali się dość długo. W końcu Gwiazda westchnął ciężko i wskazał dwóch dodatkowych żołnierzy.

- Stryj i Sprzęgło. Idziecie z Doktorkiem. Doktorek, dowodzisz. Bierzecie jedzenie i zapasy. Przekazujecie Bocianowi co tam wam dali chłopaki i wracacie. Jeśli Bociek ma jakąś korespondencję z miasta, weźcie. Nie traćcie tam zbyt dużo czasu. Ruszamy za czterdzieści minut.

Z rozkazem nie było sensu dyskutować. Nawet jeśli Gwiazda wykorzystał sytuację i zaoszczędził odrobinę wysiłku. Z drugiej strony zawsze lepiej było spotkać się z Bocianem. Bo gospodarz był swój chłop. Można było dostać szklaneczkę czegoś własnej roboty “na rozgrzewkę”, czy nawet pęto lub dwa nadprogramowej kiełbasy. Smacznej. Dobrze ususzonej nad jałowcowym dymem.

Ruszyli więc szybko w stronę Grabnika. Małej wsi na skraju Kampinosu. Kilka domów w sporych odległościach od większego zgrupowania kilku kolejnych domostw stanowiących serce wsi. Tadeusz Bocian - przedwcześnie owdowiały mężczyzna mieszkający tylko z głuchym synem Jurkiem - zamieszkiwał niewielki dom na skraju lasu. Na tyle blisko linii drzew, że zachowując odpowiednią czujność partyzanci mogli podejść pod domostwo niespostrzeżenie nie zwracając niepotrzebnej uwagi na swój kontakt.

Szli w milczeniu, raźno przebierając nogami. Wiedzieli, że z powrotem będą zmuszeni targać ze sobą kilogramowe worki z zapasami, więc spieszyli się, by zaoszczędzić czas.

W końcu dotarli na skraj lasu i zobaczyli charakterystyczne, pomalowane na pomarańczowy kolor, domostwo Bociana. Dym unosił się z komina, ale na obejściu nie ujrzeli nikogo. Okiennice były otworzone. Nasłuchiwali przez chwilę, ale wieś była cicha. Może nawet zbyt cicha. Czyżby Szkopy? Bezpiecznie ukryci między pniami drzew obserwowali Grabnik, ale nie dostrzegli nikogo, ani niczego. Ani przed domem Bociana, ani dalej, gdzie jakieś sto kroków od samotnego domostwa zaczynała się właściwa wieś.

Stryj nie kwapił się do kolejnej misji. Był zmęczony fizycznie i psychicznie. Marzył o długim odpoczynku i gorącej kąpieli. Wojna jednak pozbyła ich takich luksusów. Musieli walczyć. Codziennie walczyć o życie i wolność dla siebie, bliskich i kraju.

Gdy Gwiazda wskazał Konstantego, jako przymusowego ochotnika, chłopak ze spuszczoną głową ruszył za Doktorkiem.

Gdy znaleźli się w obrębie wsi, uwagę wszystkich zwróciła cisza. Cisza, która nie wróżyła nic dobrego. I takie też przeczucia miał Konstanty.

- To podejrzane - rzekł do kompanów - Może obejdziemy wieś z drugiej strony i sprawdzimy, co i jak. Szkopy mogą tutaj być i dlatego tak tutaj cicho. Wręcz grobowo - mruknął już pod nosem.

Gdzieś z oddali wydawało im się, ze usłyszeli pojedynczy strzał. Nie byli do końca pewni, ale wydawało się, że dochodzi z kierunku, gdzie zostawili resztę drużyny.

- O Boże - szepnął Stryj - Słyszeliście?

-Szlag by to...
- zaklął pod nosem Albert.

-Może posłuchajmy czy będzie kolejny? Chyba nie daliby się tak zaskoczyć, że padłby tylko jeden strzał - powiedział mając nadzieję, że tak właśnie jest.

Nic. Cisza. Żadnych więcej strzałów. We wsi też panował ten upiorny spokój. Działał coraz bardziej na nerwy trójce partyzantów.

-To... Chyba... Idziemy, nie?

- Chyba tak
- odparł nieśmiało Stryj - Ale może jednak obejdziemy wieś i sprawdzimy? - dodał.

Zygmunt podobnie jak koledzy był zaniepokojony strzałem. Po raz kolejny sytuacja w której ma rozkaz, a z drugiej strony niepokój, niepewność o pozostawionych przyjaciół w. Znowu wybór, oby tym razem odpowiedni ... Brzemię dowodzenia zdecydowanie doskwierało, ale nie miał zamiaru tego pokazywać.
- Tak, zróbmy szybko rekonesans, tylko spokojnie i po cichu. Robimy obchód. Zgodził się Doktorek.
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Szamexus jest offline