Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2013, 12:32   #125
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
- Nieźle - mruknęła - poza tym kwiatkiem w środku. To nie bodziszek, tylko poziewnik. Chodź - powiedziała, po czym weszła do chaty.
Niewiele myśląc Ari skorzystał z zaproszenia. Chałupa miała jedną, przestronną, wysoko sklepioną izbę. Belki u powały obwieszone były niezliczonymi gatunkami ziół, których zapach, choć ładny, to tak intensywny, że medyk poczuł kręcenie w nosie. Pod jedną ze ścian stał szeroki regał zastawiony glinianymi słoiczkami, miseczkami, moździerzami, garnuszkami, tygielkami, imbryczkami - jednym słowem wszystkim, co potrzebne do przygotowywania i przechowywania ziołowych mikstur. W części kuchennej znajdowała się ponadto kadź z woskiem, nad którą suszyło się kilka świec.

Kobieta wskazała Arivaldowi zydelek i poczęstowała gorącą herbatką z rumianku, mięty i miodu. Przesłuchanie trwało dalej, jednak nie było już tak jednostronne. Ari został wprawdzie zasypany gradem pytań dotyczących sposobów wykorzystania rozmaitych ziół, jednak Mądra - bo tak kazała siebie nazywać staruszka - uzupełniała odpowiedzi medyka. Dopiero po pewnym czasie Ari zorientował się, że na wiele z zadanych mu pytań Mądra nie znała odpowiedzi. Nagle olśniony przerwał w pół odpowiedź na jedno z pytań i wypalił:
- Ty sama tego nie wiesz! - Odpowiedział mu serdeczny chichot.
- A i owszem. Nie przepuszczę żadnej okazji, żeby nauczyć się czegoś nowego o ziołach. Ale ty też sporo się dzisiaj ode mnie nauczyłeś, więc nie masz powodu czuć się wykorzystany.
Ari wiedział, że to prawda. Tego popołudnia odświeżył w sobie spore pokłady częściowo zapomnianej wiedzy, a poznał drugie tyle. Gdy o tym myślał rozległo się stukanie do drzwi.

- Wejść - mocnym głosem powiedziała Mądra.
Do chaty wszedł młody chłopak, który chciał coś powiedzieć, ale ujrzawszy Arivalda na chwilę zapomniał języka w gębie. Otrząsnąwszy się, przekazał Mądrej prośbę sołtysa, by stawiła się wieczorem u niego w celu ustalenia miejsca, gdzie zginął Szybki. Po uzyskaniu potwierdzenia zniknął za drzwiami.
- To wy przynieśliście wieści o Szybkim? - ni to spytała, ni stwierdziła Mądra. - Dobrze. Rosa będzie mogła w końcu zacząć nowe życie - dodała bardziej do siebie, niż do Ariego. - No nic, młody człowieku, przygotuję ci małe co nieco i przyniosę wieczorem do Jeża.

Arivald powoli dopił swoją herbatę. Nie spieszyło mu się z opuszczeniem chatki starowinki, gdy w końcu znalazł kogoś z kim miał szansę porozmawiać na znane sobie tematy. Nie zamierzał jednak nadwyrężać gościnności Mądrej.
- Bardzo dziękuję za pani towarzystwo - medyk nie wiedział nawet kiedy przeszedł na mniej oficjalny ton w trakcie rozmów ze staruszką. - Żałuję, że nie mogę zostać na dłużej, ale moi przyjaciele pewnie już na mnie czekają.
Po tych słowach Arivald wstał od stołu, zasuwając za sobą krzesło i wziął z powrotem do rąk oparty o ścianę kij.
- Dziękuję za herbatę - powiedział jeszcze starowince na do wiedzenia i opuścił chatkę.
 
dzemeuksis jest offline