Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2013, 10:20   #86
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak nie urok...
Całe szczęście, że prócz wrogów od czasu do czasu można było liczyć na sojuszników.
- Dzięki. Każda pomoc jest mile widziana - powiedział Jack, wyrywając bełt z piersi powalonego przez siebie przeciwnika. - Co oni są tacy szybcy w zabijaniu swoich?
Zabijanie wrogów to coś w miarę normalnego, zabijanie swoich - to już było nieco dziwne. Chyba, że włączył się do tego ktoś trzeci.
Co prawda sojusznicy też za szybko zabijali tych, z których coś można by jeszcze wyciągnąć. Na przykład przydatne informacje.

Starannie przeszukał obie 'swoje' ofiary - i tego, którego sam zastrzelił, i tego, któremu wcześniej ów zastrzelony poderżnął gardło.
Broń, pieniądze, biżuteria - wszystko mogło się przydać.
- Za szybko zginęli - Jack zwrócił się do Drakonii. - Może by coś powiedzieli ciekawego. A w ogóle to ciekaw jestem, czemu się tak ochoczo mordują. Może to dwie różne, zwalczające się grupy?
Otworzył woreczek - przypuszczalne źródło kłopotów - i pokazał pozostałym to, co tam było.


- Ciekawe, jakie drzwi otwiera ten kluczyk - powiedział.
- No dobra... Jeśli ich przeszukaliście, to wrzućmy ich głęboko w krzaki i znikajmy stąd.

Raz, dwa, trzy...
Trupy wylądowały w zaroślach, a trójka bohaterów ruszyła w stronę polanki, na której pozostawiono konie.
Jeden wierzchowiec dla Drakonii, na drugim on sam i Brand. Zawsze będzie szybciej, niż pieszo.
 
Kerm jest offline