Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2013, 11:15   #153
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Jeśli nawet nad jeziorem odbyła się potyczka, to niestety Ketil wraz z kompanami dotarli na miejsce, gdy było już po wszystkim. Panowała w tym miejscu nienaturalna cisza i tylko porozrzucane tu i ówdzie ciała świadczyły o tym, ze odbyła się tu walka. Hurgana interesowały tylko trzy osoby Helv, Voluria i Krieger.

Ku ogromnej uldze Ketila znaleźli żywego Sverrissona. Nieprzytomnego co prawda, ale żywego. Z resztą krasnolud dał się szybko ocucić i mógł w miarę dokładnie zdać relację z tego co tu zaszło.

Teraz zdecydowanie należało odnaleźć elficę i łowcę. Jako że nie było ich w pobliżu jeziora jedynym sensownym miejsce poszukiwań były Usta Morra.

Faktycznie Sepp pustelnik od razu dostrzegł, ze ktoś odrzucił blokująca przejście kłodę.
Wkrótce znaleźli się nad wartką rzeką. Ludzie których szukali najwyraźniej jakoś się przeprawili, może tą łódką, którą potem zatopili.
Ketil wskazał na maszt.
- Pewnie elfica to zrobiła. Zniszczyła łódź żeby jej nikt nie ścigał. Wredna baba.
Na sugestie pustelnika o konieczności przeprawy mruknął niechętnie.
- Można by sklecić coś z tych twoich skrzyń, ale na to nie mamy czasu. Dobrze, że wziąłem tym razem linę. – stwierdził ściągając ją z pleców.
- Trzymajcie chłopaki za koniec, albo do czegoś przywiążcie. Przeprawie się, a Wy za mną. Ostatni niech ją odwiąże, bo ją stracimy. Z powrotem przeprawimy się na beczkach, jak już będzie po wszystkim.
Powiedział wchodząc do wody tak jak stał. Była cholernie zimna i wartka, co gorsze sięgała mu do szyi i Ketil zmoczył sobie brodę.
- Żeby Cię elf chędożył. – mruknął rozeźlony i zaczął przeć na przód. Jego silne nogi brnęły w poprzek nurtu, który choć silny nie był na tyle mocny, by obalić krasnoluda.
Nawet nie zboczył dużo w dół rzeki nim wreszcie dotarł na drugi brzeg. Obwiązał koniec liny wokół występu skalnego i zawołał przekrzykując płynącą wodę.
- Chodźcie już bo nam zwieją!
Odczekał, aż się przeprawią i z ciekawości nim podjęli kolejną wędrówkę odbił denko jednej z beczek.
- Mąka. Ech.
Potem drugiej.
- Gwoździe? Noż ku …
Jednak w trzeciej znalazł coś na czego widok łzy wzruszenia napłynęły mu do oczu.
- Szynka, kiełbasa. O Grungni najsłodszy salcesonik. – wyciągał po kolei zdobycze i wąchał z uwielbieniem.
- Mięsko. – uśmiechnął się odsłaniając zęby i odgryzł kawał szynki, po czym zagryzł kiełbasą.
Z pełną gębą jadła był uosobieniem mokrego szczęścia. Niestety nie mieli wiele czasu na cieszenie się zdobyczą.

Gdzieś tam Voluria i Krieger nie wiadomo jakie bezeceństwa czynili.
 
Tom Atos jest offline