Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2007, 21:44   #33
grik
 
Reputacja: 1 grik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemu
Gdyby ktokolwiek w wiosce (wliczając w to półelfa, niziołka oraz dziwną postać) nie był zajęty właśnie tym czym był zajęty w chwili obecnej, a przy okazji posiadałby zdolność tropienia lub bardzo bystry wzrok lub też jakimś trafem miał wrodzoną intuicję, mógłby wypatrzyć na skraju lasu przed wioską pewną postać. Gdyby był znacznie bliżej zauważyłby, że postać ta jest wyższa niż przeciętny człowiek, ma jasne włosy opadające na ramiona oraz szpiczaste uszy i tak właściwie to, że najprawdopodobniej jest ona elfem. Elf miał na sobie ciemny płaszcz całkowicie skrywający resztę jego ubrania oprócz skórzanych butów. Przez plecy przewieszony był kołczan ze strzałami i łuk, o którym większość (zdecydowana, jeśli nie wszyscy) mieszkańców wioski mogłaby powiedzieć, że nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziała.

Elf dobrze osłonięty przed wzrokiem innych już od jakiegoś czasu obserwował plac przed karczmą oraz wydarzenia, które zaistniały tam w przeciągu ostatnich kilkunastu minut. Widział próbę wykonania linczu na półelfie. "Mieszaniec" - pomyślał. Właściwie to czuł do nich nie tyle pogardę co im współczuł. Zawieszeni między dwoma światami. Niechciani przez nikogo. Mimo to nigdy nie pozwolił żadnemu z nich odczuć tego co myśli. Widział też niziołka, który zachowywał się nieco dziwnie. Niestety był tam również krasnolud. "Tych to zawsze wszędzie pełno" - nie przepadał za tymi gadatliwymi, pysznymi oraz nierzadko po prostu śmierdzącymi istotami. No i była też ta dziwna postać. Nigdy jeszcze nikogo ani niczego takiego nie widział. No cóż, ale też w wielu miejscach jeszcze nie był.

Usiadł pod drzewem. Postanowił chwilowo poobserwować jeszcze przebieg wydarzeń. Właściwie i tak nie miał nic ciekawszego do roboty. Jedzenie miał (nazbierał rankiem trochę owoców w lesie) więc nie było czym się martwić. Pieniądze też były. Dopóki nie zostaną mu same miedziaki nie będzie się martwił o pracę. Takie miał podejście do życia.

Wyciągnął z torby soczyste jabłko i ugryzł je...
 
__________________
"Angels Banished from heaven have no choice but to become demons"
grik jest offline