Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2013, 13:11   #4
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Pokonywanie stref klimatycznych stanowiło pewną niedogodność. Gdy opuszczał Londyn padał deszcz ze śniegiem. Typowa grudniowa pogoda na Wyspach, a gdy dotarł do Al Mukalla z bezchmurnego nieba lał się prawdziwy żar i zimowa kurtka wyglądała dość nie na miejscu. Wig przy pierwszej nadarzającej się okazji przebrał się w coś bardziej stosownego. Wciąż to były jednak cywilne ciuchy. „Strój roboczy” wraz z paroma „narzędziami pracy” poleciały osobno. Przy sobie miał tylko swoje fetysze. Odznakę royal marines i mosiężny guzik z munduru galowego oba bezpiecznie schowane.

Na zwiedzanie Al Mukalla nie było wiele czasu. Z resztą odkąd Zachód przestał potrzebować ropy Arabowie wrócili wreszcie na swoje miejsce, to jest do namiotów i wypasania kóz, i zdaniem Wingfielda bardzo dobrze. Jeśli istniało coś takiego jak sprawiedliwość dziejowa, to właśnie byli jej świadkiem.

W Jemenie spotkali się z resztą ekipy. Resztą, bo Felix leciał z nim w tym samym samolocie i mogli zamienić parę słów wcześniej. Przywitał się krótkim uściskiem dłoni wpierw z O’Harą, a potem Shade. Pozwolił sobie na krótki komentarz widząc wylewne powitanie tej dwójki.
- Dzięki bogu Felix, że nas tak nie przytulał. Cóż za troskliwy dowódca, nie sądzisz? Czuły niczym teletubiś. Taka militarna wersja Tinky Winky można by rzec.
Choć ewidentnie żartował, jego twarz została nieruchoma.

Kolejny etap podróży przyszło im spędzić w rzadko spotykanym w ich fachu luksusie. Pojazd był elegancki i klimatyzowany. Wig zamówił herbatę i frytki z rybą. Nie był specjalnie głodny, ale lubił wykorzystywać okazje na dobre posiłki. Przy okazji zamówień poprosił też o kilka innych drobiazgów, jak zapalniki, detonator, semtex, c4, granaty, amunicję i maskę przeciwgazową.

Luksusy się skończył, gdy wylądowali na statku. Paradoksalnie Wig bardziej poczuł się, jak w domu, gdy stanął na chwiejnym pokładzie. Co by nie mówić był jakby pół marynarzem.
Tym razem w mesie przyszedł czas na konkrety. Prócz jego rzeczy był też tam komputer holograficzny i wiadomość od zleceniodawcy.

Szybko założył swoje stare wojskowe łachy. Stare nie znaczyło jednak zaniedbane, czy brudne. Mundur i buty były czyściutkie. Pustynny DPM sprawdzał się zawsze. Podobnie jak piaskowego koloru chusta na głowę i czapka z daszkiem. Kompletu dopełniała kevlarowa kamizelka i pas z szelkami. Oczywiście miał także plecak, a w nim zamówione prezenty od Miracle. Prawdziwy cud. Jeszcze tylko sprawdzenie broni i był w zasadzie gotów do działania i … zadawania pytań.
- Czy Umbrella współpracuje z rządem somalijskim? Jakie korporacje mają tam swoje wpływy?
Padły pierwsze pytania.
- Nie ma o tym jawnej wiedzy. Wcześniej nie interesowaliśmy się sytuacją tam, czasu było zbyt mało, by zdobyć istotne informacje. Będziemy drążyć temat i jak najszybciej damy odpowiedź, teraz wolelibyśmy nie wprowadzać w błąd. Istnienie laboratorium w tamtym rejonie umożliwia jednak podejrzenia co do tego, że znajdują się tam przynajmniej czujki innych korporacji. – padła mało konkretna odpowiedź.
- Wsparcie ogniowe z powietrza?
- Nie, to nie wojna, nie chcemy się wtrącać.
- Doprawdy? –
zdziwił się uprzejmie Peter.
- Nie wiadomo co jest w laboratorium, ale czy Miracle ma jakieś podejrzenia? – spytał próbując cokolwiek wyciągnąć od korporacyjnego sztywniaka.
- Podejrzenia to zwykłe domysły, nie chcemy podawać domysłów. Szukamy konkretów.
- Ja także, ale najwyraźniej nie tym razem. Nie mam więcej pytań. –
skończył indagację.
Wyposażony jak należy, choć ledwie z garścią najpotrzebniejszych informacji ruszył z resztą dalej.

A dalej był Black Hawk, piekielny hałas, dwie specjalistki, które mieli chronić i bronić, oraz lot do Somalii.
Przedstawiony obu dziewczynom przez Kane’a skłonił się lekko i powiedział głośno:
- Lepiej być sztywnym Anglikiem, niż małym miękkim Irlandczykiem. – uśmiechnął się kącikiem ust. Ledwo ledwo.
- Peter Wingfield. Sekcja rozrywkowa.

Godziny lotu mijały spokojnie, jeśli nie liczyć ostrzału, gdy dolecieli do lądu. Gorzej, że według relacji pilota od Mogadiszu jechały na ich spotkanie dwa pickupy pełne dzikusów.

Wyskoczył z helikoptera, jako drugi. Potem zgodnie z poleceniem dowódcy ruszył na północny wschód. Nie brał walizek od dziewczyn, ale gdyby opóźniały marsz gotów był to zrobić.
 
Tom Atos jest offline