Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2013, 20:31   #359
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Zgodnie z sugestią Amaliara, grupa zaczęła zbierać kości więźniów i zanosić je na polanę przed więzieniem. Żaden ze szkieletów nie ożył w trakcie tego procederu, ale mimo wszystko każdy był gotów niemal natychmiast dobyć oręża.

Choć stos kości był już gotowy, gorzej było ze znalezieniem odpowiedniego drewna. Drzew było w koło niewiele, a chrustu jeszcze mnie. Gdyby Mitwickey wciąż żył to na pewno z łatwością wywołałby tutaj mały pożar, ale bez niego nawet stos kości był wyzwaniem.

Stos w końcu zapłonął, unosząc popiół wysoko ponad dach więzienia. Amaliar śpiewał swoje modły, ale Azubuike nie mógł opanować nieco krzywej miny. Czyż nie była to ironia? Ludzie, który zginęli z powodu pożaru teraz mają być oczyszczeni w ogniu?

Stos wciąż płonął gdy Amaliar dokończył modły, przez zapadające się gałęzie wciąż było widać skrawki biały kości, większość była jednak sczerniała od sadzy i dymu. Mając już za sobą ten rytuał, grupa musiała w końcu podjąć decyzję co dalej. Gdzie teraz pójść? Bez jej podjęcia nie mogą posunąć śledztwo do przodu.
 
Qumi jest offline