Starając się nie zwracać uwagi na to, że snop światła w rękach Kero zataczał chaotyczne kółka zamiast koncentrować się tam, gdzie najbardziej był potrzebny (najchętniej dałaby mu teraz porządnego skręta i kazała się nim zaciągać w rytm wojskowego marsza, ale nie była pewna, czy jest gotowa już teraz dzielić się swoim zapasem, być może jednym z ostatnich na planecie), z uporem i bez specjalnej dbałości o estetykę wnętrza kapsuły, dokopywała się w poszukiwaniu zbiornika z płynem odkażającym. Był tam przechowywany pod ciśnieniem, więc teoretycznie wystarczało dobić się do wychodzącego z niego zaworu i w którymś miejscu go rozszczelnić.
- Poproszę tu od razu wszystkich, którzy mieli kontakt z... dziwnymi formami życia. Jeśli uda mi się dobrać do zbiornika... będziecie musieli stanąć w zasięgu pary, oczy, ręce, zadrapania, wszystko co się da. I wdychać ile wlezie. Potem po błyskawicznym zastrzyku i jeśli trzeba, możemy iść dalej... Posadźcie tu nieprzytomnych, ok? - Niewiele mogła zrobić mając do czynienia z kompletnie nieznanym zagrożeniem, pozbawiona narzędzi badawczych... Ale jeśli cokolwiek zrobić mogła, nawet prozaicznego, to nie zamierzała rezygnować.
Ostatnio edytowane przez Ereszamagi : 11-04-2013 o 22:48.
|