Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2013, 23:26   #40
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Svein wygramolił się spod koca, był ciągle senny po nagłym przebudzeniu, ale dominowała w nim wściekłość. - Nienawidzę tej planety i tych wszystkich... - złorzeczył pod nosem. Chciał komuś albo czemuś przywalić. Ale przeciwnicy nie stawiali już oporu. Ocenił ich sytuację, jego wzrok nieco dłużej spoczął na Megan, która była sprawczynią pacyfikacji. Zastanowił się przez chwilę nim powiedział:
- Nie możemy tu dłużej zostać... - zniszczenie dokonane przez kragłą kobietę nie wywarło na nim wrażenia, zaś jego obojętność wręcz przeciwnie:
- Svein czy ty...
- ...wyczuwam obecność tego co nazywacie MESHem.
- przejechał palcem po syntetycznych paskach na obwodzie swojego ucha. - i ... - w myślach kotłowały się złośliwości wymierzone w gadatliwość Megan - ... wiem czym jesteś. Po tym co tu zaszło trudno będzie udawać cokolwiek innego. I nikt z Bastionu nie uwierzy, że nie stanowisz zagrożenia. Jeśli coś jest silne, to samo jego istnienie stanowi zagrożenie. Tak jak i odmienność. - jego niedawny gniew został wypchnięty przez przebłysk opanowania. Jakby do głosu doszła inna osoba. - Wyjaśnienie tego zajmie dużo czasu, którego nie mamy. Powiniśmy... wyruszyć do New Vegas i przekonać rezydentów do ewakuacji. Jeśli wrócimy z gałązką oliwną Bastion zrozumie, jeśli nie... to i tak będzie bez znaczenia. - wyłożył swój plan.
- Więc chcesz ruszyć do NV? Jeśli tak będziesz potrzebował przewodnika w wirtualnym świecie. - Megan rzuciła mu coś co mogło być zegarem, lub przedramiennym panelem komunikacyjnym - Ale ja zostaję z Ivy. - kiwnął ze zrozumieniem, a następnie uruchomił urządzenie. Holograficzny projektor wyświetlił białą sferę o nieostrych kształtach.
- Witaj użytkowniku, jest Specjalistyczny Osobisty Wielofunkcyjny Asystent, zwany też muzą, podaj swoję imię i moje. - dźwięczny głos był pomiędzy męskim a kobiecym, starym i młodym, miał w sobie odrobinę wszystkich możliwości. Nowy dziw zaskoczył Sveina, ale nie bardziej niż to czego doświadczył w czasie ostatnich kilku tygodni.
- Svein Legion. - kulka zagęściła się przyjmując postać pretoriańskiego hełmu osadzonego na unoszącym się torsie w zbroi.
- Ave Svein morituri te salutant. - zameldowało się urządzenie informując o gotowości do działania.

 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 12-04-2013 o 23:40.
behemot jest offline