Tak oto sesja dobiegła końca. W tym miejscu dziękuję bardzo graczom za wspaniałą grę. Mataichi, jesteś świetnym i sumiennym graczem, masz miejsce w moich sesjach zapewnione, jeśli będziesz chciał
Kutak to wie, że jest świetnym graczem to mu tego nie mówię :P
Zastanawiacie się pewnie co się tak właściwie stało
Więc od początku:
Pierwszym błędem było zrezygnowanie z zajęcia się statuetką wojownika. Ona była kluczem. Gdybyście ją rozbili byłoby po sprawie, bo w niej jest uwięziony demon.
Drugi, najpoważniejszy błąd - zaatakowanie Arvanesa. To ciało w schowku to gospodarz domu, a demon po prostu posłużył się iluzją. Arvanes był taką samą ofiarą demona jak Xavier.
Jeśli chodzi o samego demona i źródło jego mocy, to czerpał ją z negatywnych emocji, a tych tu trochę było. Nie był bardzo silny kiedy przyszliście do domu, ale każda sprzeczka i niechęć dodawała mu kilka kolejnych punktów psi. A sama śmierć dała mu tych punktów 1000, co pozwoliło na ogłuszenie Arvanesa ciosem psychicznym i przejęcie jego ciała (i zarazem zniszczenie jego umysłu - bezpowrotnie). Dzięki wam miasto ma demona na wolności
Może jeszcze Elistanowi uda się go pokonać, ale ponieważ nie żyjecie, to tego nie wiecie :P
Cóż, może przygoda skończyła się inaczej niż się spodziewaliście, ale chyba liczy się przede wszystkim sam fakt grania
Dziękuję jeszcze raz za grę i mam nadzieję, że zobaczymy się w innych sesjach.