Wątek: Niesforny Bard
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2007, 13:13   #26
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Tak oto sesja dobiegła końca. W tym miejscu dziękuję bardzo graczom za wspaniałą grę. Mataichi, jesteś świetnym i sumiennym graczem, masz miejsce w moich sesjach zapewnione, jeśli będziesz chciał Kutak to wie, że jest świetnym graczem to mu tego nie mówię :P

Zastanawiacie się pewnie co się tak właściwie stało Więc od początku:

Pierwszym błędem było zrezygnowanie z zajęcia się statuetką wojownika. Ona była kluczem. Gdybyście ją rozbili byłoby po sprawie, bo w niej jest uwięziony demon.

Drugi, najpoważniejszy błąd - zaatakowanie Arvanesa. To ciało w schowku to gospodarz domu, a demon po prostu posłużył się iluzją. Arvanes był taką samą ofiarą demona jak Xavier.

Jeśli chodzi o samego demona i źródło jego mocy, to czerpał ją z negatywnych emocji, a tych tu trochę było. Nie był bardzo silny kiedy przyszliście do domu, ale każda sprzeczka i niechęć dodawała mu kilka kolejnych punktów psi. A sama śmierć dała mu tych punktów 1000, co pozwoliło na ogłuszenie Arvanesa ciosem psychicznym i przejęcie jego ciała (i zarazem zniszczenie jego umysłu - bezpowrotnie). Dzięki wam miasto ma demona na wolności

Może jeszcze Elistanowi uda się go pokonać, ale ponieważ nie żyjecie, to tego nie wiecie :P

Cóż, może przygoda skończyła się inaczej niż się spodziewaliście, ale chyba liczy się przede wszystkim sam fakt grania Dziękuję jeszcze raz za grę i mam nadzieję, że zobaczymy się w innych sesjach.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline