Pamiętacie tą aferę z starymi blisko 30-to letnimi mięsnymi konserwami wojskowymi ze Szwecji które trafiły na rynek polski i krajów nadbałtyckich bez kontroli sanitarnej? Ponoć było 'zjadliwe'.
Wracając do babuni zapasów. Jak najbardziej zjadliwe, najstarszy majstersztyk który dane mi było skosztować miał zdaje się z dobre 20 lat z groszem, a były to grzybki w... nie pamiętam w czym. Jeden z tych blisko litrowych szerokich słoików zamykanych na grube szklane wieko, blady gumowy krążek uszczelniający i domykającą wszystko klamrą.. to chyba były weki, nie? Nigdy nie miałem głowy do słoików