Słuchała wyroczni, przenosząc leniwie wzrok na wszystkich zgromadzonych. Swoją drogą była nieco rozczarowana, że ktoś przeszkadza jej w dążeniu do własnych celów. Nie podobała jej sie ta cała świątynia i wyrocznia. - Z twoich słów wnioskuję, że każdy z nas osobno ma zdobyć artefakt i nie rozumiem po co zebrałaś tu nas wszystkich. Jednak czekam na instrukcje, bo nie ukrywam, że śpieszno mi tę misję zakończyć.- akcentowała wyraźnie każde słowo patrząc swobodnie na Asembalbe. Spojrzała na krasnoluda. Nigdy nie przepadała za grubiańskimi odzywkami i pijactwem, a obraz jegomościa idealnie odwierciedlał wszystkie te cechy. "Mam nadzieję, że przyzwyczaję się do tego smrodu."- pomyślała krzywiąc się przy tym. |