Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2013, 21:25   #416
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Na słowo "ochotnik" Mierzwa wyszczerzył gębę w wilczym uśmiechu.

- Ujmę to tak Czcigodna - Kislevita ściszył głos, żeby jego słowa dotarły wyłącznie do kobiety.

- Czarnoksiężnik Bergmann złapał tego ochotnika jak ją zwiecie i wiódł do klasztoru w żelaznej klatce. Powiedzmy, że dla jej dobra. Na tę osobę zasadził się jednocześnie pewien łowca czarownic ze świtą obwiesi, chwilowo jest oddzielony od nas murami tegoż przybytku. Choć, za przeproszeniem, skurwiel z niego niemożebny i te mury mogą być za słabe. Wiara w nim gore dosłownie...

- Ale nie frasujcie się, kapłanko - dodał pospiesznie widząc jak kobieta blednie na twarzy. - My na szczęście znaleźliśmy lepszego, prawdziwego ochotnika. W pełnym słowa tego znaczeniu. Osobę, która chce się poświęcić by ocalić ten kawałek... świata. Bo widzę, że sprawa już dawno przerosła ten chram ku czci Shallyi. Nie sądzę też by Bergmann wrócił niedługo. Czas nam, więc ten obrzęd odprawiać. Mam nadzieję, że Albert podoła zadaniu. Zatem spytam wprost. Co Wy wiecie o tym rytuale, Wielebna? Co nam możecie dopowiedzieć, przed czym możecie przestrzec? Nie uwierzę, żeście żurawia w te notatki nie zapuścili. Za dużo od nich zależy.
 
kymil jest offline