Gdyby tylko bardziej przykładał się do teorii magii, gdyby tylko jego pierwotny nauczyciel nie był tak fatalny. -Prawie wszystkiego nauczyłem się sam w nocy siedząc nad księgami uda mi się i teraz.-
Wymamrotał do siebie. Przerzucając kolejne karty próbując zrozumieć co Bergman miał na myśli pisząc w zawiłym i często wieloznacznym jeżyku magii. Niemal jak wyczytanie prawa z statutów imperialnych jak pewien żak go przekonywał, tylko statutów nie zabijały za złą intonacje artykułów.
-Nie muszę tego rozumieć. Budowniczy nie rozumie zamierzeń architekta by postawić dom. Tak ja tylko muszę stosować się do poleceń.- mamrotał dalej. -Nim wzejdzie słońce jeszcze pewnie tej stali i ognia użyjesz.- odpowiedział rycerzowi dalej przeglądając notatki. -Czy zna matka inne podobne źródło w imperium? Jeżeli nie to będzie to trzeba zrobić przed świtem. Odprawienie rytuały potrwa i z pewnością ktoś zechce nam przeszkodzić, gdyby można było to zrobić gdzie indziej w bezpieczniejszym miejscu... Marzyć zawsze można. -Mistrz Bergman, prawdopodobnie nie żyje, lub został pojmany. Zostaje tylko ja do odprawienia rytuału. Osoba odpowiedzialna za ten stan rzeczy jest blisko, gdzieś tam w lesie.- wskazał kierunek gdzie wcześniej czuł skupisko złej magii.- użytkownicy magii potrafią wyczuć innych lub użycie zaklęć jeżeli są dość potężne. Od Wideł właściwie magii nie używałem więc mamy to szczęście, że nas zostawią w spokoju by cieszyć się naszym strachem i poczuciem beznadziei. Najpóźniej do chwili gdy zacznę wtedy przepuszczam, że wszystko co może mnie zabić będzie z całych sił tego próbowało. -Wtedy właśnie będzie potrzebna wasza stal i ogień. Nimi można zabić bestie, lub czarownika nim rzuci zaklęcie lecz gdy magia zacznie działać tylko magia może jej położyć kres. -Potrzebuje czasu by zapamiętać instrukcje im więcej tym lepiej, ale nie wiem ile mam. Chciałbym jeszcze zdążyć otrzymać od matki błogosławieństwo Shallyi i na wypadek śmierci napisać list. Dziewczynka którą przynieśliśmy wydaje się posiadać talent magiczny. Gdybym nie mógł osobiście jej doprowadzić do nauczyciela wystawiłbym jej chociaż list i obiecał w nim nagrodę za zrobienie tego. Antara w końcu obiecał mi pieniądze, to może do spadku się wliczają? -Ale teraz priorytetem jest świeca i chwila ciszy. Papier i przybory do notowania mam. |