Willi po dotychczasowych walkach, miała dość cackania się i kombinowania. W dodatku zalewało ją obrzydzenie na myśl o tym, co robiła, z tym....potworem! Jedyne czego teraz chciała to go zmiażdżyć... czemu by więc nie zrobić tego dosłownie.
Jones wyciągnęła przed siebie dłonie, skupiając całą energię umysłu na ścianach w okół Mefistofero. Po chwili zaczęły pękać odłupując się kawałek po kawałku, by zaraz potem zgnieść między sobą przywódcę demonów, niczym robaka zdeptanego butem. -Może wreszcie się zamkniesz, jak wypcham Ci gębę kamieniami-Powiedziała do siebie cicho, biorąc głębszy oddech po użyciu dużej dawki mocy. |