Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2013, 09:56   #155
JPCannon
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Ajjjjjj nieźle żeś mu przywaliła Od razu sprawdzę wyparowanie, żeby upewnić się co się z nim stało. Niestety źle przeliczyłem poprzednio Twoje obrażenia i zadała byś 3 rany. Nie zmienia to faktu, że i tak by użył fuksa by wyjść z szoku. Tak czy siak myślę, że tym razem to koniec wielkiego Mefistofero

No i mam wyniki:
Miał dwie rany więc rzuca tylko k12. Wynik to 5 a na figurze 3, więc wyparował caaałą jedną ranę z 4. Ma więc aktualnie 5 ran także nie ma czego zbierać.

Umieszczę to w poście ale żebyście mieli jasność co się stało. Spod kamulców wydobył się piekielny wrzask i ogromna kula płomieni. Do tego krzyk Mefistofero
-Jeszcze tu wrócę i zapłacicie mi za to

Mefisto był bytem z innego świata, gdzie znajdowała pełnia jego siły. W naszym świecie by zdobywać siłę, taką jaką miał w swoim wymiarze, musiał przejmować kontrolę nad kolejnymi duszami, naznaczając ich symbolem. Dzięki temu Mefisto był niemalże nie do pokonania, gdy miał swoich wyznawców. Dopiero symbol Obadayi pozwalał przedrzeć się przez jego osłony Mifstofero jednak i tak przeżył. Prawdopodobnie by go zniszczyć, trzeba by się udać do jego świata i tam go zgładzić, inaczej znów będzie mógł odzyskać siły i spróbować się wedrzeć do naszego świata. Gratuluję jednak pokonania głównego Bossa!

Dwa małe demony które wcześniej przyzwał też zniknęły. Nie zmienia to jednak faktu, że Energon i Terrax mają już wyżarte dusze złem. Dla nich jest już za późno i będą za wszelką cenę próbowali was zniszczyć. Pozostają wam więc jeszcze dwie figury do pokonania.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"
JPCannon jest offline