Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2013, 18:27   #14
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Strzał... i trup.
Lotar nie miał zbyt wiele czasu, by cieszyć się celnego strzału i wysłania hobgoblina w zaświaty.
W wiosce pozostało jeszcze wiele innych wrogów, a niektórzy byli na tyle bezczelni, że wpadli do karczmy, zapewne chcąc się pokrzepić piwem i czymś solidniejszym. Zapewne na koszt firmy.
Być może karczmarz cieszyłby się z dodatkowych gości, a być może nie. W każdym razie Lotar nie zamierzał konsultować z nim jakichkolwiek pretensji. Dla niego 'zieloni' byli zgoła zbędnym elementem krajobrazu, którego należało się jak najszybciej pozbyć. Na dodatek byli na tyle niekulturalni, że nie przestrzegali podstawowego prawa, obowiązującego w każdej karczmie - podczas rozróby nie wyciąga się broni. Butelka, dzbanek, stołek, pałka, gołe pięści - to jeszcze mogło ujść, ale miecze? To już była przesada. Zdecydowana. I koniecznie trzeba było odpłacić im tą samą monetą.

Lotar, który w ostatniej chwili uchylił się przed wskakującym przez okno hobgoblinem na wilku, odrzucił kuszę i sięgnął po miecz i sieć. W ciasnych pomieszczeniach kusza była średnio przydatna...

Wilk i jego jeździec stworzyli na podłodze splątany kłąb, który wnet rozdzielił się na dwie sylwetki.
Hobgoblin ruszył do ataku, odrobinę wyprzedzając wilka.
Dwóch na jednego... To było nieco nieuczciwe.
Lotar kopniakiem posłał stołek tuż pod nogi hobgoblina. Ten stracił równowagę i niesiony rozpędem zwalił się na podłogę. Miast dobić leżącego Lotar skupił się na wilku.
Unik.. i rzut siecią. Bardzo udany. Zwierzak nie zdążył zahamować i wpakował się wprost w splecioną z mocnych sznurków pułapkę. I szarpał się, bezowocnie walcząc z mocnymi więzami.
Lotar skupił się na podnoszącym się z podłogi hobgoblinie. Zasady honorowej walki nie pozwalały na atakowanie leżącego, ale w walce z takimi potworami należało się chwytać każdej metody.
Nim jednak dopadł przeciwnika, ten zebrał się w sobie i z mieczem w dłoni stanął do walki. Ta jednak była krótka. Zielonoskóry stwór nie sprostał wyćwiczonemu Lotarowi. Atak, unik, riposta... i celny cios z wypadem rozwalił klatkę piersiową hobgoblina, który powtórnie zwalił się na podłogę, tym razem już ostatecznie.

Wilk nie miał zamiaru dać się zarżnąć jak kurczak.
Machając rozpaczliwie łapami zrzucił wreszcie siatkę ze łba i z wyszczerzonymi kłami zaatakował Lotara.
Ten z kolei nie miał zamiaru dać się zagryźć. Solidny kopniak trafił wilka prosto w nos. Zwierzak się cofnął o krok.
Sztych Lotara był celny, ale nie dość celny. Krwawa krecha na łbie to było za mało, by powalić wilka, ale wystarczyło, by go rozwścieczyć. Ze wściekłym warknięciem skoczył Lotara. Ten odsunął się w ostatniej chwili, a jego miecz wbił się w bok zwierzaka.
Wilk, niesiony rozpędem, potoczył się aż pod śianę, wyrywając po drodze miecz z dłoni Lotara. Lotar siegnął po sztylet, ale broń nie była już potrzebna. Nim Lotar dotarł do zwierzaka wilk wydał ostatnie tchnienie.

Lotar wyrwał swój miecz, a potem wytarł go w szmatę zdartą z powalonego wcześniej hobgoblina.
 
Kerm jest offline