Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2013, 19:53   #20
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Nieprzyjemną atmosferę przerwały splecione w czasie powroty Cesare i jego finansowych doradców, oraz pań di Betto i de’Medici. Przygotowana podobizna uciekiniera okazała się naprawdę bardzo precyzyjną i solidną robotą. Borgia przyglądał się jej przez jakiś czas, może licząc na to, że sam rozpozna człowieka na niej widocznego? W końcu rzekł.
-Nie ma po co dłużej mitrężyć czasu. Da Fermo, przekazuję w twoje ręce ten portret. Dasz go swojemu najlepszemu jeźdźcowi. Ma objechać wszystkie miejskie bramy i pokazać go wartownikom. Chcę wiedzieć, czy ten jegomość opóścił już miasto, czy nie. A jeśli twój człowiek zgubi, albo podrze tę podobiznę, to lepiej niech sam opuści Rzym i nie wraca - wydał rozkaz. -Pozostaje kwestia nierządnicy. Przeszukiwanie zamtuzów to żaden honor, więc daję wam szansę, by któryś zgłosił się sam. Jaśli nie ma chętnych, trudno. Sam kogoś tam wyślę - Cesare zwrócił się do swych kondotierów.
-Mogę się tego podjąć. Nie jestem z miasta, więc ani mnie rozpoznają jako stronnika papieskiego, ani też mej sławie nie zaszkodzi taka wizyta. Gdyż jako takiej w mieście nie zdołałem sobie jeszcze wyrobić.- wtrącił Roberto uznając, że to zadanie nie jest ani zbyt trudne, ani niebezpieczne. Zresztą to okazja na poznanie miasta od niecodziennej strony, oraz na zdobycie przychylności Borgiów.
Tego niespodziewanego złoszenia, ze strony weneckiego posła Marco nie przewidział, ale stanowczo ucieszyło go. Stanowczo burdele nie stanowiły mocnej strony jego życiorysu oraz nie planował tego zmianiać. Może nie był świętoszkiem, ale trochę jakiejś godności oraz dumy przedstawiciela Viscontich pozostały wewnątrz jego serca. Przynajmniej tak sobie to tłumaczył, gdyż znacznie prawdopodobniejszym powodem unikania zamtuzów był widok facetów, którzy złapali francuską chorobę. Takie widoki napuchniętych jaj oraz fioletowego, pokrytego ranami fiuta sprawiają, że ochota na ostre zabawy przy wesołych dziewczynkach spod mostu stanowczo przechodzą. Toteż nie znał tego środowiska, ani chciał poznać. Zdecydowanie wolał przyczynić się jakoś do wsparcia owego śledztwa w inny sposób. Aczkolwiek doskonale zdawał sobie sprawę, że swoją propozycją signior Tawani uprzedził paru kondotierów, którzy nie mieliby nic przeciwko dogłębnym penetracjom dziwkarskiego społeczeństwa, przy czym zarówno słowo “dogłębnym”, jak “penetracjom” należałoby rozumieć pod obydwoma względami.
Najwyraźniej kondotierzy, jak jeden mąż, zdecydowali milczeć, kiedy niepytany o zdanie wenecki poseł sam zaproponował, że robotę wykona za nich. Wymieniali jedynie spojrzenia i czekali na werdykt swojego zwierzchnika.
-Skoro tak sprawa wygląda - ciszę po chwili przerwał Cesare. -Pan Tavani może rację w swych słowa. Baglioni, twoi ludzie przesłuchiwali dziwki, najlepiej zatem będzie, jeśli to oni wszystkiego dopilnują i zapewnią bezpieczeństwo naszemu włoskiemu gościowi.
Lord Baglioni nie protestował, skłonił jedynie głowę na znak zgody.
-W takim razie wszystko zostało na tym spotkaniu ustalone. Są panowie i panie wolni - oznajmił Borgia. -A co do pana, panie Tavani. Czy chce pan zabrać się do swego zadania natychmiast?
-Nie miałem żadnych poważnych planów na dziś... Ale wpierw chętnie zjadłbym jakiś posiłek. Zostałem zerwany z łoża wcześnie rano i to w dodatku o pustym brzuchu- stwierdził w odpowiedzi Roberto.
-I to da się zorganizować - stwierdził Cesare. -Czas zatem, aby każdy przystąpił do swych spraw. Dziękuję wszystkim wam, za szybkie przybycie, pomoc i rady. Ojciec Święty wam tego nie zapomni.
 
Zapatashura jest offline