Mortar
Mortar wychłeptał kilka łyków piwa, a z każdym kolejnym piwna kałuża pod jego nogami stawała się coraz większa. Podał butelke Ludwigowi. - Macie tu flakona, dobry człeku. Walnijcie se browara, to wam sie lepij zrobi.
Nagle dostrzegł jakiegoś dziwacznie ubranego w różne, nie pasujące do siebie części garderoby szkieleta, który gapił się co i raz na każdego. - A ty co sie tak jakoś dziwnie patrzysz? - ruszył w strone cudaka, obok którego stało młode dziewcze z jakimś kapliczkopodobnym stworem. |