Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2013, 12:10   #17
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Zaczynając od pytania Kerma. „Limes interior” to klasyczna dystopia, nie jedyna zresztą biorąc pod uwagę dorobek autora. Wystarczy chociażby przypomnieć „Paradyzję”.

Taraz co do uwag Ashaara, przyznaję, że nie rozumiem argumentów zawartych w poście numer 7 niniejszego tematu. Analizowanie osobno punktów przedstawionych wydaje mi się czymś, co właściwie nic nie przedstawia. Osobno bowiem oderwane punkty mogą wskazywać na coś kompletnie niepowiązanego z postapo. Przypominamy sobie doskonale zniszczenie planety chociażby w Gwiezdnych wojnach, tymczasem nikt tego nie nazywa apokalipsą. Co do matury, cóż biorąc pod uwagę historie ludzkości, mieliśmy 95 % zwykłych zjadaczy chleba, takich Kellych przykładowo, 4% tych, co coś tam wiedzieli oraz 1% kreatorów. Liczby rzecz jasna wzięte z kapelusza, ale nie ma się co łudzić, w takim renesansie, czy podczas rewolucji przemysłowej uważanych za wielkie okresy rozwoju cywilizacji liczba osób wykształconych, inżynierów, naukowców była zdecydowanie mniejsza proporcjonalnie niżeli dzisiaj. Kiepski poziom matury nie ma tu nic do tego. Tak samo, jak zmiany polityczne typu wspomniana UE, które mogą występować kompletnie bez apo. Żaden przykład z podanych w poście nr 7 tego tematu przez Ashaara po prostu nie spełnia nie tylko wszystkich, ale większości nawet zaproponowanych kryteriów. Warto zauważyć, że przy okazji, z kryterium szybkości wydarzeń zgadza się w poście 15 tematu Kerm. Podkreśla także słusznie rolę świadomości głównego bohatera.

Co do postu nr 9 Campo Viejo, zgadzam się z pierwszym akapitem, ale już nie z odniesieniami do historii. Raz, że nazwa Darka Ages jest stanowczo naciągana oraz fajnie brzmi, lecz nie wytrzymuje odniesień historii, dwa, że żadnej nagłości tam nie było. Wedle profesora Krawczuka przy bodaj właśnie „Poczcie cesarzy rzymskich. Dominat”, którego opinię popieram, człowiek tamtej epoki nawet nie orientował się, że coś się dzieje. Tylko historycy nowocześni sobie wyznaczyli owe daty. Jakaś tam garstka dziejopisów mogła biadać, ze kiedyś to było lepiej, ale ogólnie nie zdawano sobie sprawy. Co do owego biadania, polecam świetną powieść „Przemija postać świata”.

Dodajmy też, że mieszkańcy średniowiecza przystosowali się względnie rychło do zmieniających się stopniowo warunków oraz zaczęli na bazie historycznej tworzyć kolejne poziomy kultury. Znamy pewnie powiedzenie przypisywane Newtonowi: „Widzimy daleko, bo stoimy na ramionach gigantów”. Pasuje do angielskiego naukowca, ale mało jednak kto wie, że pierwszy użył je Bernard z Chartres, francuski duchowny i filozof z XII właśnie nawiązując na temat wielkiego wpływu, jaki starożytna wiedza wywarła na wiedzę średniowiecza.

Tym bardziej, ze patrzymy na to niezwykle europocentrycznie. Upadek cesarstwa zachodniego wcale nie spowodował upadku ogólnego kultury oraz cywilizacji. Bizancjum, Persja, Indie, Chiny, Japonia, nawet cywilizacje prekolumbijskie. Można ewentualnie wiec mówić, ze zaistniał jakiś regres na jakimś wycinku, ale na pewno nie apo. Tym bardziej dotyczy to Egiptu faraonów. Zresztą niby co tam się wielkiego stało? Faraon został zastąpiony namiestnikiem rzymskim. Ot przemiana. Jakieś państwo podbija inne państwo, przy czym poza wymianą szefa właściwie nic innego nikogo nie dotyka specjalnego.

Co do innych przykładów fantasy. Mogę się zgodzić, że apo nie musi dotyczyć tylko świata wysokiej technologii. Tutaj najbardziej przemawia do mnie przykład Atlantydy, gdzie faktycznie wysoka cywilizacja upadła, jeśli istniała, rzecz jasna. Mieszkańcy potencjalni Atlantydy wiedzieli jednak, że ich cywilizacja jest zdecydowanie najbardziej techniczna oraz najwyżej stojąca. Czyli regres na całym polu cywilizacyjnym. Ale reszta, typu Beleriand, nie byłbym taki pewny. Niewiele bowiem wiemy na tamte tematy. Ile istot poginęło, jakich etc. Na pewno uległo zniszczeniu wiele królestw oraz budowli, ale nie spowodowało to jakiegoś dostrzegalnego regresu. Morii czy Minas Tirith nie naśladowano nie dlatego, że nie wiedziano jak, ale po prostu Gondor oraz krasnoludy przezywały kryzys. Po co budować kolejną Minas Tirith, skoro mieszkańców jest zbyt mało nawet na starą Minas Tirith? Po co budować drugą Morię, skoro jej istotą był mithril? Przypominam, że Gloin opowiada Frodowi, ze pewnych spraw zapomniano, ale co do budownictwa prześcignięto poprzednie epoki. Shanarę, która uważam za średniej oględnie powiadając jakości niemalkopię „Władcy” czytałem dawno, więc tutaj się nie wypowiem co do szczegółów. Natomiast całkowicie zgadzam się z ostatnim akapitem postu 9 dotycząca podstawowej roli bohatera oraz otoczenia bohatera, podobnie zgadzam się natomiast z postami 14 i 15 niniejszego tematu.

Chciałbym jeszcze poruszyć sprawę szybkości apo. Wydaje bowiem mi się, że istnieje na tym polu kilka możliwości, jeśli powiedzmy sobie ów czynnik sprawczy działa wolno.
1. Stopniowa degeneracja ludzkości przez bardzo dużą liczbę pokoleń, połączona niekiedy ze swoistymi formami przekształcenia. Albo dobrowolnymi, albo takimi, że osoby właściwie nie postrzegają swojej sytuacji, jako jakąś konkretną zmianę. Tutaj warto poruszyć chociażby „Miasto” Clifforda Simaca oraz „Cieplarnię” Briana Aldissa.
2. Walka przeciwko czynnikowi sprawczemu, która trwa bardzo długo, powodująca przestawienie ludzkości na inne tory, jednak które nie powodują jej zniszczenia lub upośledzenia. Tutaj przykład „Ekspedycja mikro” Krugera.
Czyli jeśli czynnik sprawczy działa wolno, to albo uda się wybronić, bowiem mamy możliwość uruchomienia potencjału badawczego, albo zmiany będą następować tak wolno, że praktycznie będą mało zauważalne, lub właściwie wcale. Czyli odpadnie czynnik istotny świadomości bohatera.
 
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem