Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2013, 12:12   #148
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Oczy Estalijczyka odzyskały swój zwykły blask, gdy tylko zauważył, że jeszcze nie pora umierać. A przynajmniej jeszcze nie teraz. Trudno powiedzieć, czy odzyskał siły, czy też siłą woli wspartą widokiem gojących się ran podźwignął się z podłogi i rozejrzał dookoła, wyglądając również za zewnątrz świątyni. Widok demona nie poprawił mu nastroju, jednak, zapewne z powodu odniesionych ran i bitewnej gorączki, nie poraził go strach, pozostawiając możliwość działania.

Cofnął się do środka. Jego wzrok padł na leżące na posadzce muszkiety. Przyszedł mu do głowy szalony pomysł. Nie tracąc czasu przystąpił do ładowania obu luf. Kiedy skończył, zabrał muszkiety ze sobą, jednak nim wyszedł na zewnątrz, pochwycił najładniejszą z kobiet chroniących się w przybytku i pocałował ją namiętnie. Zaskoczona niewiasta próbowała się bronić, jednak chwilę później poddała się woli cudzoziemca. Ramirez chciał jeszcze coś powiedzieć, ale roześmiał się tylko i wybiegł na zewnątrz.

Widział spustoszenie, jakie czynił potwór. Widział bezsilność walczących z bestią ludzi. Wiedział, że nie potrafi strzelać z muszkietu. Ale w odróżnieniu od łuku mógł strzelić z przyłożenia. Wtedy spudłować nie sposób.

Przypomniało mu się jeszcze krasnoludzkie powiedzenie:
"Co jest lepsze od jednej lufy? Dziesięć luf!"

On, co prawda, nie miał dziesięciu muszkietów. Te dwa, które targał pod pachami będą musiały wystarczyć. Pędził na stwora zajętego egzekucją inkwizytora.
- Żryj to, paskudo! - krzyknął i przykładając obie lufy do pleców w miejsce, gdzie ktoś tych rozmiarów powinien mieć serce - wystrzelił.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline