22Marca 2221r
11:35 - Arena
Arena była ogromnym owalnym budynkiem zbudowanym z metalu o podłodze i ścianach wyłożonymi materacami. Tak jakby miało to czemuś pomóc.
Cała technologia była schowana pod podłogą, zabezpieczając ją przed zniszczeniami. Widownia zaś znajdowała się na górze, za wzmacnianym nano-szkełm. Tego typu konstrukcja pomieszczenia pozwalała aby w walkach miało miejsce praktycznie wszystko. Nie zdarzył się jeszcze przypadek aby ktoś z widzów bądź jakiś z sprzętów ucierpiał podczas jednego z pojedynków.
Nagle głośniki odezwały się głosem Ruby, znanej zebranym z wczorajszego dnia organizatorkom.
-
Witam wszystkich na walce otwierającej prawowitą pierwszą turę turnieju. Z powodu nieobecności gościa-niespodzianki będę pełnić rolę komentatora. W tym momencie na arenie zmierzy się "Katyusha"
Wielkie metalowe drzwi przy południowym końcu sali otworzyła się, pokazując drobną dziewczynę i pozornie niewinną dziewczynę, jaką była Nikita. Widzowie przyglądali jej się uważnie, jednak z powodu szkła nie była w stanie nic usłyszeć.
-
Oraz Bang Nail.
Tym razem to północne drzwi z zgrzytem rozeszły się na boki.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=PFNCD22jkJk[/MEDIA]
Pojawił się w nich przystojny Japończyk o ostrej twarzy, bliźnie na twarzy oraz dziwnym, zielonym ubraniu odsłaniającym jego ciężko zdobyty kaloryfer zamiast brzucha. Spoglądał na Nikitę z szczerym spojrzeniem. Po prawił swój szal i podniósł ręce. Tym razem jednak piski były niezwykle silne, walący byli w stanie dosłyszeć część z zapału jaki mieli w sobie widzowie.
Albo mamuśka nie rzuciła zbyt dużo w reklamę swojej córeczki albo Bang był dużo bardziej kochany.
-
Walka rozpocznie się na dźwięk klaksonu za dwie minuty. Przez ten czas zawodnicy proszeni są o pozostanie na pozycjach startowych oraz ewentualną wymianę zdań w kwestii grzecznościowej. - komunikat jasno określił zasady startu po czym zapadła ciężka cisza.
11:35 - Wejście do bloku.
Gustawa tego dnia czekało coś lekko nieprzewidzianego.
Gy tylko wyszedł z budynku dla walczących spotkał się z przepiękną pogodą, miłym zapachu powietrza oraz nieznajomą osóbką.
Była to kiwająca się w tureckim sadzie kobieta o szalonym uśmiechu, ostrym spojrzeniu, długich, związanych włosach oraz papierosem w ustach.
Na jej ramieniu znajdował się tatuaż bez specjalnie oczywistego znaczenia. Ubrana była dość skąpo
w koszulę bez rękawków oraz krótkie spodenki. Spodenki do których pasa przyczepiona była kolba z pistoletem.
Wstała i podskoczyła kilka razy w miejscu, stukając glanami o podłogę.
-
Myślałam, że się kurwa nie doczekam. - skomentowała patrząc na Gustawa, po czym odwróciła głowę w bok i kiwnęła lekko. Zza budynku wyjechał czarny, luksusowy samochód i zatrzymał się przed wejściem do budynku. -
Pan jedzie ze mną.