Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2013, 20:24   #18
Nasty
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
-----------------------------------------------------------------------



Miguel Jose “Tlacatocaz”


Po walce charakterów w której w sumie nikt nie wygrał spojrzałeś jeszcze raz na swego czworonoga. W myślach wiedziałeś że to co czeka na końcu wszystkich to śmierć. Czy to z głodu, ran lub popsutej krwi, koniec ludzkości jest bliski. Zebrałeś swoje rzeczy i oddaliłeś się by chwilę po obcować z przyrodą. Nadal nie było wiadomo gdzie jest kompan tej zabitej na polanie. Może gdzieś wcale niedaleko. Już miałeś się puścić śladami ale wybuch zmusił cię do odwrotu.


Ari Kaneda Mar[tyr]


Postanowiłaś udać się do reszty, by sprawdzić, co to za jeden. Gdy doszłaś nie omieszkałaś zapytać co jest grane. Nowy był jakiś dziwny. Nie dziki, nie płochliwy. Po prostu stał i patrzył przez chwilę. Nawet nie drgnął. Było coś w nim przez to niepokojącego ale i interesującego. Po chwili stwierdziłaś że siądziesz i wyczyścisz broń. W końcu to rzecz która wymaga szacunku.


Sax.D



Jak to jest że w głowie zawsze słyszysz krzyk ofiary chodź ona nie żyje. Nie wiadomo. Wiadomo że to ci daje jakąś rozkosz. Dziewczyna, a raczej dziewczynka bo mogła mieć z 13 może 16 lat leżała na polanie rozpruta przez ciebie. W tych czasach ciężko określić wiek człowieka zniszczonego wojną lub jak to dziecko skutkami wojny. Oprócz twojej ingerencji miała jeszcze osiemnaście blizn innego pochodzenia. Ktoś widać znęcał się nad nią. Miała też tatuaż dziwny. Przedstawiał znak słońca i numer 102245/1980. Te ostatnie cyfry wyglądały jak rok. Miała też na nadgarstku ślady po wiązaniach niewolniczych jak i na nogach przy kostkach. Miała dziwne też oczy. Były koloru czerwonego. Twoje przemyślenia przerwał wybuch. (odsyłacz - odpis dla Reportera )


Mick Naylor


Piwnicy nie było. Za to trzaskając w podłogę z sufitu poleciały trociny, pył i drzwiczki do skrytki sufitowej. No proszę co? W niej stare szmaty pudło z pamiątkami i trochę biżuterii. Nic w tych czasach cennego. No chyba że pamiątkami rozpalić ognisko a złoto przetopić na coś. Tak czy siak same nieprzydatne gówna. Ale za oknem w krzakach było coś ciekawego. A mianowicie ziemianka. Taka wkopana spiżarnia. Zasypana ziemią. Drzwi metalowe zamknięte na kłódkę. W niej na pewno coś ciekawego. Jak się okazało po otwarciu też same graty ogrodowe. Najciekawsza była stara dubeltówka. Chodź bez amunicji ale broń to broń. Biedny Ziggy siedzi w chacie i szuka, a tu taka niespodzianka. Wybuch wyrwał cię z przemyśleń.


Reporter


Najważniejsze jest przetrwanie.” – ta myśl to dobra myśl.


Gdy inni robili swoje Reporter wstał otrzepał się. Ruszył zdenerwowanym krokiem w stronę przybysza. Miał ochotę po prostu go kropnąć. Sax skończył z ofiarą i jej się dziwnie przyglądał. Mick poszedł do chaty. Tylko ciebie wkurwiało to, że znów ktoś się przypałętał. Po dwóch krokach dość twardo stąpających na ziemię, usłyszałeś dobrze ci znany klik. Dobrze znany, ale dawno, naprawdę dawno niesłyszany. Jedno co wypowiedziały twoje usta to:

o rzesz kurwa ! – zanim jednak to powiedziałeś noga samoistnie podążyła za przechylonym tułowiem.

Wielki wybuch postawił kropkę na tej wypowiedzi. Ciało Reportera rozleciało się. Większa część korpusu upadła cztery metry od miejsca wybuchu. Jedną nogą dostał Sax. To co pozostało to strzępy. Z ekwipunku został but leżący koło Sax.


Śmierć przychodzi czasem wolno i męczy, a czasem szybko i bezboleśnie.


Leon „Ziggy”

Mick trzaskał nogą jakby chciał wystraszyć szczury. I to mu się opłaciło. Chodź nie do końca. W chacie nic nie było po za tym znaleziskiem. Mick nie dał za wygraną i znalazł za oknem ziemiankę. Nawet nie zauważyłeś jak do niej się dobrał. Po chwili usłyszałeś wybuch.


Jezus Smith


Widać że grupa akceptuję ciebie ale nie ufa. Zresztą głupia by była gdyby ufała tak od razu. Czuli jednak respekt a to dobrze. Nowa broń twego Boga cię zachwyciła. Swego rodzaju majstersztyk. Odgłos wybuchu rozprzestrzenił się nad polaną. Uznałeś że ten członek drużyny był zepsutym ogniwem.

- Taka wola pana! – Wypowiedziałeś te słowa które z pewnością usłyszała kobieta która czyściła broń.


Irish Clover


Szłaś starą opustoszałą autostradą. Dość twardym i równym krokiem. Była pusta. Chodź z oddali przybliżały się wraki aut. Były one skupione przed mostem na którym był wiadukt. Wraki były obrośnięte roślinnością.

Wraków było ze dwadzieścia, może mniej, może więcej. Odległość do nich była jakieś 200metrów. Ścisnęłaś w rękach swoją broń. Sprawdziłaś też pas na którym wisiały trzy granaty i sztylet. Takie miejsce jest idealne na zasadzkę. Chodź z drugiej strony kto by tu specjalnie miał czekać i na kogo.

Minęłaś je bez problemowo. Za mostem rozciągała się dalsza część drogi zamieniająca się w obwodnicę starego miasta. No może być ciekawie. Spojrzałaś na drzewo. Wisiały na nim szkielety z podpisami. Życie za życie, śmierć za śmierć.

Obwodnica była zatłoczona wrakami. Wraki aut osobowych aut jak i ciężarowych czy autobusów. Wszędzie szkielety w i obok wraków.



--------------------------------------------------------------------
 

Ostatnio edytowane przez Nasty : 19-04-2013 o 20:27.
Nasty jest offline