Dziwna sprawa. Niby jak się tu znalazł? Chyba nie miał aż takich problemów z psychiką. Do tego dobrze pamiętał, że szedł na trzecie piętro, więc raczej nie mógł zasnąć po drodze. Chociaż, kto wie?
Wejdzie do jakiegoś klubu, baru, restauracji albo innego miejsca, w którym można znaleźć chętne do flirtu kobiety, a następnie wykorzysta swój urok osobisty, by zbajerować którąś z nich (nawet nieszczególnie urodziwą, jak będzie naprawdę niewielki wybór). Generalnie postara się pokierować rozmowę w taki sposób, żeby zaprosiła go do siebie. Jeśli się uda, to zrobi swoje, a później "pożyczy" trochę pieniędzy i telefon i zmyje się stamtąd po angielsku, aby na spokojnie zamówić sobie taksówkę do kliniki. |