Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2013, 09:01   #17
JaTuTylkoNaChwilę
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Abbadon uśmiechnął się widząc przeciwnika zwalonego, tuż pod swoimi stopami. Miał nadzieję, że nie przedobrzył i jeszcze potem uda się po przesłuchać. Teraz jednak włączył się w zdezorientowany, uciekający w każdym możliwym kierunku tłum i zaczął powoli, korzystając z osłony każdego biegnącego ciała, zbliżać się do baru. Widział dwóch przeciwników i w głębi ducha zastanawiał się, czy i tym razem mu się uda. Wątpił. Tylko jak by potem spojrzał w oczy Imperatora? Tak, Panie Życia i Śmierci, zostawiłem Twoich wiernych wśród chaosu tylko po to, żeby samemu ujść z życiem? Nie. Zważył miecz łańcuchowy w dłoni i wiedział, że jest gotów. Tak gotów, jak jeszcze nigdy i jednocześnie kilkanaście razy wcześniej. Wrogowie stali za barem, więc Abbadon skulił się w pół i korzystając z osłony wywróconego stołu, przeszedł za ladę. Pierwszy przeciwnik znajdował się w zasięgu ręki. Inkwizytor jednym ruchem włączył miecz i chlasnął na odlew w opuszczoną rękę, i bok przeciwnika.

Max błyskawicznie odchylił się w prawo, zbijając lewą ręką, pistolet napastnika w lewo, a prawą przykładając mu do tłowia oddał dwa strzały.
Spojrzał w kierunku wyjścia, i rozpoczął systematyczne strzelanie z obu pistoletów w kobietę. Ofiary postronne nie miały teraz znaczenia, jego broń, była stworzona do przebijania pancerzy lekkich czołgów i wozów bojowych, kilka ciał nie spowalniało jej zbytnio.

- Zawsze uważałem że trzeba być idiotą, aby robić balustrady i platformy z tak kiepskich materiałów. - mruknął Mbutu podnosząc się z pomiędzy resztek - Lordzie Generale... chyba czas wziąć się za to na poważnie, nie sądzi pan?

Techkapłan spojrzał po pomieszczeniu. Systemy zamontowane w hełmie pancerza zaczęły przetwarzać obraz i przerzucać go w różnych trybach widzenia. Obraz był przekazywany bezpośrednio do mózgu Gordona wraz z informacjami o polu bitwy. Trwało to znacznie szybciej niż zabawa w wyświetlanie przed oczami. Technologia Adeptus Mechanicus... najlepsze co do zaoferowania miała Ludzkość. Eksplorator spróbował wyszukać kryształ... bez skutku. Za dużo ludzi, trzeba tam podejść.
Mbutu żyjąc na Footfall nauczył się paru rzeczy. Głównie tego że kiedy zaczyna się poważna rozróba z udziałem Rogue Traders to władze stacji wolą nie interweniować, bo to zawsze kończy się skandalem i wieloma nieprzyjemnymi konsekwencjami. Dlatego też nie ma co się ograniczać.
Gordon chwycił najbliższy stół i wykorzystując siłę swoją i pancerza wspomaganego cisnął nim w grupę przeciwników. Zaraz potem chwycił porządny kawał metalowej barierki i ruszył naprzód roztrącając ludzi i tłukąc w tych, którzy śmieli stawać mu na drodze.

Vivian złapała się za głowę, świat jej wirował przed oczyma, a gryzący pył i kurz także nie pomagały w jego zatrzymaniu. Zasypana gruzem i z belką na sobie strząsnęła parę elementów tynku z siebie, wygładziła szatę i wyciągnęła teatralnym gestem dłoń w górę.
- Panowie przydałaby się asysta. Jeśli nie wymagam za wiele. Najlepiej dzisiaj... - Dziewczyna pomimo, że zasypana starała się wyglądać schludnie i elegancko na tyle, na ile pozwalała jej dana sytuacja. Czego nie ułatwiała napastliwa belka leżąca na niej.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline