Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2013, 09:21   #21
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Czytając Wasze wypowiedzi doskonale widać, jak osobiste sesje wpływają na postrzeganie. Tymczasem osoby, które znam standardowo biorą pływanie na d4 tak na wszelki wypadek. Co do wspinaczki to już wtedy, gdy ktoś bierze jakiegoś złodzieja lub kogoś takiego, albo komandosa. Natomiast jeśli gramy rycerzami, czy magami, czy naukowcami, to po co mi wspinaczka? Pewnie, ze wszystko może sie przydać, ale. jak gracz będzie miał na początku nie 15, a 150 kostek na umiejętności, to będzie można kombinować. Że gracz wybiera umiejętności profesyjne, przede wszystkim walkę, to naturalne, ponieważ każdy wie, że od tego będzie zależy przeżycie postaci. Co to bowiem za przyjemność powiedzmy wojownik, który jest niestandardowy, bo tak chciał gracz, dlatego bierze walkę na d4, ale wiedzę na temat spluwaczek na d12. Czy to ma sens? Owszem, ale albo pod warunkiem sesji 1:1, gdzie specjalnie się uwzględnia preferencje danej osoby. Sam tak grywam niekiedy niestandardowymi postaciami i wtedy jest git. Albo przy jednostrzałach, lub ogólnie krótkich sesjach. Wtedy, także może być świetnie.

Swego czasu na łamach „Magii i miecza” ukazał się artykuł na temat tworzenia grywalnych postaci. Jeśli pamiętam, kanwą było wydarzenie, ze GM miał prowadzić jakąś akcję komandosów, zaś gracz uparł się, ze on chce grac młynarzem. Rodzi się pytanie wobec tego: dlaczego ktoś miałby brać młynarza na akcje, dlaczego powiedzmy grupa wojowników miałaby targać miłośnika spluwaczek? Oczywiście powiedzmy GM może coś wymyśleć, ale przyznam, ze na dłuższą metę takie nienaturalne wsadzanie kogoś na siłę do drużyny oraz szukanie powodów, żeby ten ktoś jakoś był wewnątrz drużyny, mi się nie podoba. Jest stanowczo naciągane. Bardzo także negatywnie podchodzę do takiego czegoś: nie wzięliście jakiejś umiejętności, to specjalnie na złość wam taka sytuację gdzie jest potrzebna wepcham. To jakaś przyjemność, czy co? Przecież umiejętności jest tyle, ze siłą rzeczy nawet gdyby ktoś próbował, nie weźmie ich wszystkich. Więc trochę nie wiem, jak mógłbym podejść do czegoś takiego inaczej, niż na zasadzie złośliwości prowadzącego? Chyba, ze graczom akurat złośliwości się wobec nich podobają. Wątpie jednakze, ażeby wielu takich było.

Przyznam, że akurat umiejętności wyśmiewanie nie rozumiem. Owszem, jakąś prowokacja, czy co, ale nie leży mi to oraz wydaje mi się to strasznie naciągane niczym film klasy D, żeby podczas walki najpierw kombinować wyśmiewaniem. Rzecz jasna mogą wydarzyć się takie sytuacje, ale kiedy patrzę realnie, to naprawdę wyjątkowo rzadkie. Natomiast przekonywanie jest po prostu zdroworozsądkowe.
 
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem