Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2013, 13:47   #22
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Pewnie zapomnę do czegoś się odnieść ale...

Części są lepsze od broni w określonych przypadkach. Ciężko o sprawny samochód, dobre paliwo a i MG lubi go niszczyć na sesjach (a to gangerzy ostrzelają a to coś innego). Problemem jest miejsce. Taki karabin trochę waży a określone części (iglica, zamek czy co tam jeszcze już nie) zajmują mniej miejsca i tak nie obciążają.
Przykład z ostatniej części. Lechu jest klasycznym przykładem gracza z syndromem chomika. Jego BG nie jest jakoś szczególnie obciążony jak na standardy, karabin z masą dodatków, dwie klamki, naboje, cztery noże, szabla, plecak pełen stuffu... Wczoraj dream team musiał drałować przez pustynię. Lecą testy kondycji (w zależności od tego ile postać ma sprzętu i jak zna się na przeżyciu w takich warunkach). Jego postać ma kondycje 4 i budowę 15. Suwak niweluje się z minusem za sprzęt. Oblał i to dość poważnie (jego postać ma problemy z płucami). Krótki odpoczynek, Lechu nie zostawił sprzętu. Kolejny test tym razem trudny. Znowu oblał. Jego postać już ledwo idzie. Powrót znowu z całym sprzętem, nocleg na pustyni odpadał. Test bardzo trudny. 20. Ledwo przeżył. CG wraz z NPCami pochowali w obozowisku jego sprzęt bo mieli limit czasu. Dla porównania CG drugi najbardziej obciążony z ekipy: sztucer, pistolet, nóż, bardzo mało ekwipunku dodatkowego. Był tylko zmachany. A teraz wyobraźmy sobie postać mającą dwa karabiny bo się przydadzą, trzy pistolety... Nie przeżyłyby takiego spacerku. Ale to już kwestia mojego prowadzenia.

Co do standaryzacji to chodziło mi o zorganizowane duże grupy. Nie bandę najemników jak PG a co najmniej takie Pazury (którzy bardzo dbają o logistykę). Myślę, że prędzej zrobiłyby sobie zapas jednolitej broni i części do nich niż brały to co się napatoczy. Oczywiście w ogniu walki emka się zatnie to podniesie się fala. Ale przy pierwszej okazji zmieni się go na znaną sobie giwerę (chyba, że po drodze przyzwyczai się do niej).

Oczywiście wszystko zależy od konwencji, na ile MG i gracze bawią się w takie duperele.
Temat wynikł z jednej z sytuacji w Duchach gdy NPC raptem zmienił swój wymuskany karabin na zdobyczny, potem było o armii, przyzwyczajeniu do danej broni w danym regionie... Czyli generalnie o wyborze klamek.

Co do sklepów to taka broń stała sobie na wystawie, nie zawinięta w szmaty a właśnie stała. Jak dla mnie wymaga wizyty u rusznikarza. Do tego zaraz po tworzeniu się społeczności, pierwsze co to pewnie z szabrowały w okolicy wszystkie magazyny i sklepy.

Fakt rozłożenie i złożenie broni to nic trudnego ale. Właśnie pewne ale. Kałach jest bronią bardzo łopatologiczną, nauczenie się złożenia/rozłożenia go to parę godzin i nie potrzeba do tego żadnych narzędzi. Nie każdy jednak egzemplarz jest tak prosty w obsłudze. Asz miałeś to w szkole, tylko według obecnej reformy nie masz żadnych zajęć z bronią, ani zabaw z kałachem ani z kbk-esem. Jeśli weźmiemy pod uwagę młodsze pokolenia, tak plus minus obecnych studentów to mało kto miał jakkolwiek styczność z bronią. Z tego co wiem o moich znajomych to jedna osoba zna się na tym bo ma licencję ochroniarską, dwójka kiedyś z glocka strzelała na jakimś zlocie, kumpel był w NSRach to wie jak kałacha obsłużyć, drugiego w Strzelcach nauczyli składać i rozkładać też kałacha ale już nie strzelać, inny strzelał z broni sportowej bo brał udział w zawodach. Mogę o kimś nie wiedzieć ale to mały odsetek szczególnie, że większość z nich studiuje na uczelni wojskowej kierunek związany z służbami.
Ale to Polska. W USA powojennych wyglądałoby to faktycznie trochę lepiej. Ja to widzę tak:

Na przykładzie NY. W szkołach uczą składać, rozkładać i strzelać do wrogów demokracji ale nie z każdego rodzaju broni a właśnie z emek i może jakiejś krótkiej. Dać takiemu jakąś inną broń to może po paru godzinach skuma co się z czym je, jeżeli ktoś mu nie pokaże. W miasteczku X mają dostęp do paru MP5 z miejscowej policji, glocków i broni myśliwskiej z sklepu i je miejscowi potrafią złożyć i rozłożyć. M16 to widzieli jak banda najemników zatrzymała się w barze. Dlatego jak dla mnie rozłożenie i złożenie broni wymaga rusznikarstwa lub wysokich karabinów/pistoletów (4+).

A wędkowanie to łowiectwo
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Ostatnio edytowane przez Nasty : 24-04-2013 o 00:26. Powód: poprawa błędów
Szarlej jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem