Co do chomikowania, bo to też trochę o wybór broni się ociera
Wiadomo, że nie taszczysz całego kompletnego karabinu bo nie jest to potrzebne - kolby, czy uchwytu tak łatwo nie zepsujesz. Z broni robisz też jakiegoś oberwańca - bo na grzyba ci górny / boczny / dolny RIS jak tam nic nie masz? Po co osłony? To niby są "gramy", ale jak masz coś nosić godzinami to te gramy robią różnicę...
Też grywałem w NSa z mocną mechaniką, więc jakoś musieliśmy się nauczyć w tym świecie żyć. Trochę metagamingowo zrzucaliśmy się informacją kto ile udźwignie i rozkładaliśmy ekwipunek "na ekipę". Podczas gry też - jak komuś poszło w testy - czy wyglądał na zmęczonego to się mu zabierało część ekwipunku
Bo ważna była grupa... a na schowanie gdzieś szpeju nigdy byśmy nie poszli, bo _zawsze_ okazywało się, że "ktoś" go jednak znalazł...
Szarlej, w czasach pokoju to co piszesz o znajomości broni to prawda (choć wyjątki typu Szwajcaria, Finlandia, Czechy, Austria, Rosja). Tyle, że NS nie jest w czasach pokoju... Pierwsze co zrobię z bronią - nawet z wystawy - to ją rozbiorę i złoże, bo zakładam, ze prędzej niż później od tego będzie zależeć moje życie; zupełnie tak jak nauczę się zakładać sidła i opatrywać rany... Jasne, pewnie z N razy mi nie wyjdzie, ale się nauczę, bo będę musiał...
Też nie róbmy z tych, którym jednak udało się przeżyć w tym świecie jakichś ułomków "nie umiesz, bo nie masz w karcie"