Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2013, 21:10   #364
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Mestoph, Azubuike, Amaliar, Vilgret i Roland podjęli decyzję, aby przyjrzeć się piętru raz jeszcze. Plugawe moce, które tam się czaiły już raz naraziły całe miasto na krzywdę - grupa chciała się zatem upewnić, że nie ma tam już kolejnych niespodzianek, zanim udadzą się głębiej w Harrowstone.

Pierwszym pokojem, do którego weszli była kuchnia. Garnki i patelnie leżały porozrzucane po podłodze, obleczone welonem pajęczyn. Szafki i worki, w których kiedyś znajdowały się zapasy dla całego więzienia - teraz były puste, wyjedzone przez szczury i robactwo.

W południowej części piętra znajdował się niewielki posterunek, z którego niegdyś czujnym okiem obserwowali strażnicy cele więźniów. Czas dla posterunku zdawał się być jednak najbardziej nieprzychylny. Wybite kraty, połamane meble, sterty gruzu, potężna dziura w dachu i tylnej ścianie - posterunek był w opłakanym stanie. Ba! Podejście do krawędzi dziury w ścianie zdawało się być bardzo niebezpieczne - podłoga natychmiast zaczęła trzeszczeć, dając znak, że każdy kolejny krok może zakończyć się upadkiem.

Ostatnim miejscem, które grupa zwiedziła na piętrze był pokoje więźniów w południowym bloku.

Mestoph test percepcji: 3 + 3 = 6 vs 20! Porażka!
Azubuike test percepcji: 13 + 5 = 18 vs 20! Porażka!
Amaliar test percepcji: 12 + 4 = 16 vs 20! Porażka!
Roland test percepcji: 2 + 8 = 10 vs 20! Porażka!
Vilgret test percepcji: 16 + 7 = 23 vs 20! Sukces!

Jeden z pokoi był szczególnie interesujący. Choć nie było tu żadnego niezwykłego przedmiotu, sama cela była wyjątkowo czysta i w dobrym stanie. W większości cel słoma walała się po kątach, pajęczyny pokrywały niemal wszystkie ściany, obłoki kurzu krztusiły każdego kto je wzniecił - ta cela tego nie miała. Była zadbana, choć pusta.


Vilgret zaczął nagle rozglądać się nerwowo. Coś usłyszał. Delikatne dzwonienie... jaki dziesiątki małych dzwonków cicho wygrywały swoją pieśń, lament dla zmarłych. Dźwięk jednak szybko umilkł. Nic nie wyskoczyło, nic nie zaatakowało ich. Wciąż byli w schludnej, pustej celi.

Przejrzenie piętra okazało się nie być aż tak męczące jak myśleli. Zajęło to grupie zaledwie godzinę.
 
Qumi jest offline