Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2013, 16:15   #152
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Uniesienie ciężkich muszkietów okazało się trudniejsze, niż myślał. Nie wspominając o przystawieniu ich do demona i wystrzeleniu.

"Stój w miejscu, pendejo..." - zaklął w myślach, zagryzając wargi i walcząc z omdlewającym ramieniem. Nacisnął spusty. Huk go niemal ogłuszył, a silne szarpnięcie wyrwało mu muszkiet trzymany w lewej ręce. Kolba tego z prawej boleśnie uderzyła go w bok. Będzie siniec jak malowany.

Tylko jedna z luf była dobrze ustawiona w momencie strzału. Reakcja stwora przywołała na oblicze Estalijczyka szeroki uśmiech.
- I co ty na to, paskudo?! - zawołał, spodziewając się jakiejś bolesnej formy śmierci w odpowiedzi. Nic takiego się nie wydarzyło. Kolejne ataki pozostałych uczestników potyczki zatrzymały Złego. Pospołu zdołali go pokonać.

Zmęczony jak diabli Ramirez oparł się o ustawiony na szorc muszkiet, próbując przybrać minę zwycięzcy. Zachwiawszy się kilkakrotnie machnął w końcu ręką i usiadł tam gdzie stał, na ziemi. Napięcie powoli opuszczało go, co poznał po narastającym bólu w zranionej ręce i głowie. Pomacał się po zlepionych krwią włosach.
- Ale mnie walnął... przyjdzie prać wszystko - westchnął z nieudawanym żalem, oglądając krytycznie zaplamiony krwią strój.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline