Wszyscy.
Przebudzili się nagle. Wszyscy jednocześnie tak, jak się można przebudzić w środku nocy z koszmaru. Świtało. Słońce powoli wyłaniało się zza wierzchołków drzew. Leżeli nad jeziorem, nieopodal brzegu. W miejscu, gdzie kiedyś było dane im spać w chatce. Chatce, której teraz nie było.
Bąk brodzący w wodzie zauważywszy poruszenie czmychnął w szuwary, z których dobiegło ich jego jednostajne buczenie.
Byli zdezorientowani. Mogliby przysiąc, że przed chwilą znajdowali się nad grzmiącą rzeką, że przed chwilą oddali życie.
Cathil pierwsza zauważyła ślady kół odciśnięte w ziemi, prowadzące w kierunku innym niż Wieża Czterech Wichrów..