Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2013, 08:35   #167
wysłannik
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Gustav przyglądał się krokom wiedźmiarza. Widać bagna nie były dla niego przeszkodą, jednak ciężko było powiedzieć czy robił to za pomocą plugawej magii czy może jednak żyje tu wystarczająco długo by radzić sobie z terenem. Gustav sam jakoś sobie radził, mimo że gonił ich czas w postaci elfiego statku z załogą.

Ochroniarz wpakował się do łodzi, jednak nie mógł pomóc w wiosłowaniu, mógł tylko czekać, czekać i bać się, a było czego przyznać trzeba. Elfy z pewnością miały złe zamiary a każda rana na takich bagnach mogła być ostatnią. Śmierć w takim miejscu... nie, Gustav w ogóle nie brał pod uwagę co by było gdyby padł, nie chciał, bał się i był gotowy zrobić wszystko by tak się nie stało.
Człowiekowi nie zależało na wiedźmiarzu, dlatego nawet przez myśl mu nie przeszło by go zatrzymywać, chciał wyjść, to wyszedł z łodzi.

Matthias jeszcze leżał i widać było żył, twardy z niego gość.
- Mikstura wiedźmiarza dla łowcy czarownic? - zapytał z niedowierzaniem. - Nie wiem czy się to godzi.
Podszedł do Kriegera. Dychał, więc nie było źle. - Słyszycie, eliksirami wiedźmiarza chcą was napełnić cobyście ozdrowieli. - powiedział do łowcy czarownic czekając na reakcję.
Krieger był ledwo żywy, nie było mowy, by choć słyszał słowa Gustava, nie mówiąc nawet o odpowiadaniu.
- Nie wiem jak na to zareaguje ale chyba jest to konieczne. Więc jak trzeba to czyńcie co trzeba - powiedział ruszając do beczek i skrzyń by znaleźć proch.
- Jak przeżyje, to uzna nas za współdziałających z wiedźmiarzem. Szczególnie, jak go jeszcze napoimy mutującymi płynami. Tyle z tego będzie, że nas spali - podsumował niezwykle zimno Gereke.
W końcu nikt nie podał łowcy żadnej mikstury.
Ketil znalazł proch, o czym wszyscy szybko się dowiedzieli. Gustav nie zainteresował się leżącymi pistoletami, nie to mu było w głowie, nie chęć zysku.

W końcu ponownie ujrzeli elfy. Powoli lecz nieustannie zbliżali się do nich. Zawalenie tunelu z pewnością będzie oznaczało zniszczenie statku ale mało kto był chętny na podłożenie ładunku. Gustav się do tego nie palił. Nie był ani szczególnie szybki ani szczególnie silny, a na byciu bohaterem mu nie zależało i jeszcze ten strach... Ochroniarz postanowił się nie odzywać by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi, miał nadzieję że ktoś bardziej odpowiedni do tego czynu się zgłosi.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline