Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2013, 12:19   #169
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Nie było tak źle jakby mogło być. Biorąc pod uwagę, to że elfy były opancerzone i z kuszami, oraz skalę salw mieli naprawdę sporo szczęścia, że przeżyli. Wprawdzie nie wszyscy, ale poświęcenie Seppa przynajmniej nie poszło na marne.
Ketil wstał wciąż ogłuszony siłą eksplozji. Nieźle huknęło. Na szczęście ilość prochu była wystarczająca i przejście zostało zawalone, a po elfonach i ich statku nie było śladu. Krasnolud miał szczerą nadzieję, że zginęli przysypani kamiennymi blokami.
- Helv! – zakrzyknął widząc rannego pobratymca.
Ketil sam był wprawdzie ranny, ale to był drobiazg tylko trochę dokuczliwy.
Podbiegł do rannego towarzysza, który miał zmiażdżone nogi i chwycił go pod ramiona.
- Trzymaj się bracie. Musimy stąd spieprzać. Woda się podnosi.
Stękając z wysiłku zarzucił sobie na plecy.
- Łódź podziurawiona bełtami, ale nie mocno. Zwodujmy ją, pozbierajcie graty i wynośmy się stąd.
Rzucił krótko. Helv wylądował w łodzi wrzucony przez Hurgana i Ketil z uporem właściwym swej rasie zaczął wiosłować nieustępliwie, aż wreszcie dotarli do składu przemytników i Saski, oraz rannego Kriegera.
Kobieta sądząc po stanie łowcy nie udzieliła mu żadnej pomocy.
- Co robisz kobieto? Siedzisz i patrzysz, jak ten człowiek kona? – pieklił się krasnolud - Nawet rannemu psu godzi się pomóc. Możesz go nawet nienawidzić, a teraz jest on rannym człowiekiem, który potrzebuje pomocy. Daj mi tę przeklętą miksturę. – rzucił patrząc na nią wściekle.
Niemal wyrywając fiolkę z dłoni kobiety odkorkował ją i wlał substancję w usta nieprzytomnego Kriegera.
- Ludzie. – mruknął – Co się z Wami dzieje?
Pokręcił głową z niesmakiem.

Musieli wrócić do wioski. Jako że byli wśród nich ranni podróż nie zapowiadała się na lekką i łatwą, ale z drugiej strony nic już im nie zagrażało i mogli przynajmniej iść w spokoju.

W Fauligmere chyba wszyscy mieszkańcy wyszli na ich powitanie. W końcu stanowili niecodzienny widok. Widząc pytające spojrzenia mieszkańców Ketil zawołał tak, by wszyscy go słyszeli:
- Ludzie musicie o czymś wiedzieć. Ten pustelnik, który mieszkał na bagnach nazywał się Lenko Sepp i przyznał się do zamordowania ojca Marbada. Mówił, że ktoś zapłacił mu za zabicie kapłana i ciężarnej kobiety. Kapłana zabił, ale nie mógł się zdobyć na zabicie kobiety. Była nią Hiedrun. – zrobił efektowną pauzę – Kochanka barona Eldreda, a jej syn to Wiedźmiarz, syn jej i barona. Tak twierdził pustelnik. Zrobicie z tą wiedzą co zechcecie, ale jeśli chcecie, by się skończył gniew Mannana musicie znaleźć tą, która zleciła zabójstwo. Myślę, że domyślacie się kto to.

Spojrzał po twarzach wieśniaków ciekaw ich reakcji, po czym wyciągnął i nabił fajkę. Och jakże brakowało mu smaku tytoniu. Nie ma to jak zapalić fajeczkę po ciężkich przejściach. Miał gdzieś tam przy sobie kiełbasę i brandy. Jedyne czego teraz potrzebował, to spokoju by się pokrzepić. Jednak na to akurat nie mógł liczyć. Nie po tym wszystkim co powiedział i co jeszcze miał on i jego kompani do powiedzenia.
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 29-04-2013 o 18:22.
Tom Atos jest offline