Stalker westchnął.
- Bracie, idziesz, czy stoisz?- Krzyknął do Blacka.- Do licha, niedługo to wszystko może załamać się jeszcze bardziej, niż psychika sfrustrowanego ćpuna, więc pospiesz się, cokolwiek tam robisz!-
Otoczenie mostu zaczynało działać mu na nerwy i prawdę mówiąc, napawać pewnego rodzaju... stresem, nie powiązanym do końca z pajęczymi zmysłami. Wiedział, że ten swoisty system wczesnego ostrzegania zadziała, gdyby groziło mu jakieś poważne niebezpieczeństwo, podobnie jak w przypadku jego braci, jednak teraz najważniejsze dla niego było ruszyć się jak najszybciej.
- Jeśli ta Dama na prawdę nigdy nie zamierzała nam pomagać, mogła wykończyć nas już dawno.- Zauważył.- Odsłoniliśmy się przy niej nie raz i nie dwa, jakimikolwiek mocami by nie dysponowała, mogła łatwo nas przejrzeć i zabić... No, w każdym razie mnie, ty chyba jesteś dość nieśmiertelny, co, bracie?- Zwrócił się do stojącego obok Ghosta.
__________________ " - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika". |