Walka była ciężka i okupiona licznymi stratami, najdziwniejsze było to, skąd mroczne elfy wzięły sie w samym sercu imperium i czemu zaatakowały właśnie ich. - Gottwinie, albo mamy wyjątkowego pecha, albo ktoś stara się nam przeszkodzić za wszelką cenę -zwrócił się do towarzysza -Meldować się, kto jest zdolny do walki! - Zawołał, w słowach Gottwina było dużo racji, tej nocy raczej nie pośpią, marynarze, którzy "zniknęli" mogą pojawić się w każdej chwili, a i inne niebezpieczeństwa zapewne czekają w środku dzikich terenów. -Warto sprawdzić co przewoził nasz kapitan -zwrócił się już tylko do Gottwina i Niedźwiedzia -możliwe, że to nie był standardowy piracki wybryk, tylko zależało im na czymś konkretnym -dokończył i ruszył pod pokład |