Być jak Artem w Warszawskim metrze, czyli wizja świata według Glukhovsky'ego w Polsce Witam
Ludziom odwiedzającym ten dział, a już z pewnością osobnikom kochającym klimaty postapo obowiązkowo znana musi być historia pewnego specjalnego młodzieńca, który żyje w największym metrze na świecie, w dość nie ciekawych czasach ( albo ciekawych jeśli jesteś członkiem grupy etnicznej wywodzącej się z Chin ), które musi uratować.
Mam więc pytanie do wszystkich tych, którzy z lubością strona po stronie towarzyszyli Artemowi poprzez ciemne tunele moskiewskiego metra. Czy nie zastanawialiście się podczas lektury, jak sprawa ma się w Polsce? Czy coś pozostało z waszych ukochanych, lub i nie miast, osad czy wiosek w których przyszło wam żyć? Jak sądzicie jak by ta sprawa się miała z metrem warszawskim i stolicą? Zakładając bowiem najbardziej prawdopodobny scenariusz katastrofy niszczącej ziemię, w którym przyczyną była wojna z użyciem broni nuklearnej, porównując ze sobą fakty podane w książce wraz ze znajomością warszawskiego metra doszedłem do wniosku iż nie realnym jest by te stacje przemienić w schrony.
Niestety ale to Metro które posiadamy w naszej stolicy jest ulokowane zbyt blisko powierzchni ziemi, a co za tym idzie nie było by w stanie odizolować ukrywających się w nim ludzi od śmiertelnego promieniowania. Tutaj zadam wam już ostatnie pytanie, czy znacie może jakieś miejsce w którymś mieście w Polsce, powszechnie znane i oddane do użytku czy też zwiedzania cywilom? Takie którego pomogło by ludziom przetrwać, oraz ciekaw jestem waszych opinii i wersji Polski w uniwersum Metro 2033.
__________________ "Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać... |